Cracovia. Hubert Wołąkiewicz: Denerwuje nas, że w każdym meczu tracimy bramki

Wygrana 4:1 z Pogonią Szczecin była trzecim kolejnym zwycięstwem Cracovii przy ul. Kałuży. - Może w końcu zaczniemy być zaliczani do czołówki ligi - mówi Hubert Wołąkiewicz.

Facebook?  | A może Twitter? 

Pogoń przyjechała do Krakowa jako wicelider ekstraklasy i jedyny niepokonany zespół w lidze. - Wiedzieliśmy, że jest w czubie tabeli. Na odprawie przed meczem mówiliśmy o tym, że każda passa kiedyś się kończy. Przyszedł czas na Pogoń. Tak wysokie zwycięstwo cieszy - zaznacza obrońca.

Szczecinianie przy Kałuży głównie się bronili. W pierwszej połowie wychodziło im to bardzo dobrze, w drugiej gospodarze znaleźli sposób na defensywę gości. - Chcieliśmy mądrze wejść w to spotkanie, złapać rytm. Wiedzieliśmy, że przez środek będzie ciężko się przebić. Pogoń ma dwóch bardzo wysokich środkowych obrońców. Próbowaliśmy atakować bokami, nie udało się w pierwszej połowie, ale za to udało się w drugiej - mówi.

Wołąkiewicz wrócił do składu po kilku meczach przerwy. Po raz pierwszy od podpisania kontraktu z Cracovią zagrał na środku obrony. - Większość spotkań w ekstraklasie rozegrałem na tej pozycji, więc to dla mnie powrót do korzeni. Na początku pobytu w Krakowie występowałem na lewej obronie, ale gram tam, gdzie wyznaczy mnie trener. Mam nadzieję, że mój występ można ocenić pozytywnie - kwituje.

Mimo wysokiego zwycięstwa, obrońca zauważa mankamenty w grze zespołu. - Cieszy to, że strzelamy tyle bramek, ale martwi, że w każdym je tracimy. To nas denerwuje. Przed każdym meczem mówimy sobie, żebyśmy w końcu zagrali na zero z tyłu. Z Pogonią znowu straciliśmy gola po stałym fragmencie gry, chociaż wiedzieliśmy, że tylko tak mogą nam zagrozić - podkreśla.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.