Szczypiorniści Pogoni Szczecin znowu pokazali charakter, ale znowu trochę zabrakło

Postęp w grze ekstraklasowych piłkarzy ręcznych Pogoni Handball Szczecin jest widoczny, ale na zwycięstwo muszą jeszcze poczekać. W Puławach doznali piątej porażki z rzędu.

Podopieczni Rafała Białego do starcia z Azotami Puławy przystępowali z dużymi nadziejami. Po fatalnym meczu z Legionovią Legionowo wzięli się w garść i choć pucharowe spotkanie z węgierskim KK Csurgoi przegrali, to zostawili po sobie dobre wrażenie. - W meczu z Węgrami pokazaliśmy już znacznie lepszy handball i jesteśmy na dobrej drodze, żeby wrócić do dyspozycji z początku sezonu - mówił rozgrywający Łukasz Gierak. - Do Puław jedziemy walczyć o sprawienie niespodzianki.

Faktycznie szczypiorniści ze Szczecina postawili faworyzowanym gospodarzom (w powszechnej opinii murowany kandydat do brązowego medalu) twarde warunki i do końca byli w grze o zgarnięcie przynajmniej punktu. Pierwsza połowa była niezwykle wyrównana i przez jej większą część utrzymywał się remis. Na przerwę z dwubramkowym prowadzeniem (15:13) schodzili jednak puławianie. W 27. minucie dwuminutową karę zarobił bowiem Michal Bruna, a trzema fantastycznymi interwencjami popisał się w samej końcówce inny Czech, golkiper Azotów - Jakub Krupa.

Jak się później okazało, być może to właśnie te dwa trafienia okazały się decydujące dla losów spotkania. Zespół Azotów mocno męczył się w drugiej połowie, ale ambitna Pogoń nie była już w stanie zbliżyć się do rywali na mniej niż jednego gola. W bramce puławian nadal szalał Krupa, który miał największe zasługi w końcowym triumfie Azotów (25:22). Czech zachował zimną krew nawet w ostatnich akcjach spotkania, kiedy to świetnymi interwencjami zabrał szczecinianom szansę na chociażby jeden punkt.

W ekipie gości dobre zawody rozegrał natomiast inny Krupa - Paweł, który rzucił siedem bramek. Niezłą skutecznością popisali się również Mateusza Zaremba i Białorusin Kirył Knazieu.

Teraz przed szczypiornistami Pogoni rewanż z węgierskim Csurgoi w ramach II rundy Pucharu EHF (trzy bramki do odrobienia), a potem ligowy mecz ze Śląskiem Wrocław na własnym parkiecie.

Azoty Puławy - Pogoń Szczecin 25:22 (15:13)

Pogoń: Kryński, Tatar - Grzegorek 0, Bruna 0, Walczak 0, Gierak 2, Krupa 7, Krysiak 0, Biernacki 0, Jedziniak 2, Trzaszczka 0, Zaremba 6, Kniazeu 5, Fedeńczak 0.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.