Awans Polski na Euro 2016 a sprawa stadionu piłkarskiego w Szczecinie [OPINIA]

Sukces polskiej reprezentacji zbiegł się z uruchomieniem miejskiej strony promującej budowę nowego stadionu na ul. Twardowskiego. To tylko pogłębia konflikt między magistratem a mieszkańcami, bo modernizacji sprzeciwia się coraz więcej szczecinian.

Sukces piłkarskiej reprezentacji Polski, która awansowała na przyszłoroczne mistrzostwa Europy we Francji zbiegł się z uruchomieniem miejskiej strony promującej budowę nowego stadionu na ul. Twardowskiego. To tylko pogłębia konflikt między magistratem a mieszkańcami, bo modernizacji sprzeciwia się coraz więcej szczecinian.

Stadiony we Francji już gotowe. Czym bliżej mistrzostw z udziałem Polaków, tym bardziej będziemy się nimi interesować, zachwycać. I będzie rósł w nas żal (kompleks), że nadal nie mamy takiego małego cudeńka w Szczecinie (na 20 tys. widzów, bo większego nam nie potrzeba). A obietnice były piękne - nasze miasto miało jako pierwsze w Polsce wybudować nowy obiekt na Euro 2012, ale na hasłach się skończyło.

Temat stadionu wciąż jednak rozgrzewa Szczecin. Miasto (przede wszystkim prezydent Piotr Krzystek) upiera się przy modernizacji obecnego obiektu. Twierdzi, że to będzie "nowy stadion" (jak głosi strona stadion.szczecin.pl), ale ja upieram się, że to będzie modernizacja. Za ok. 100-120 mln zł (to szacunkowe kwoty) miasto chce zachować trzy trybuny (w tym łuk), czyli tak jak teraz. Ma być nowocześniej. Nie kryję obaw po tym, co mamy na nowej Azoty Arenie. Na etapie planowania zapomniano np. o stanowiskach dla dziennikarzy. Efekt? Za niską trybuną ustawiono dodatkową konstrukcję, gdzie często brakuje stolików, prądu, a wcześniej i internetu.

Przykładem niech będzie choćby ostatni występ piłkarzy ręcznych Pogoni w europejskich pucharach. Ważny mecz, szczegółowe procedury organizacyjne, a mi trochę wstyd się zrobiło przed węgierskim dziennikarzem, gdy ten obserwował, jak parę minut przed meczem służby techniczne donoszą stoliki na prowizoryczną trybunkę medialną. Wina klubu, ale... też i miasta, które na etapie planowania hali nie miało wizji, co w środku musi być. I takich wpadek w poprzednim sezonie było kilka.

Dodać jeszcze można, że trybuny w AA są tak daleko ustawione od boiska, że ciężko o świetną atmosferę. Bo to hala też widowiskowa, targowa. Jednym słowem - uniwersalna, ale najmniej w niej ducha sportu.

Stadion ma być podobny, więc kibice się temu sprzeciwiają. Zebrali już 15 tys. podpisów pod projektem uchwały, którą miałaby przegłosować rada miasta. Uchwała narzuciłaby władzom Szczecina odstąpienie od modernizacji, a budowę faktycznie nowego obiektu.

Inną drogą poszli kibice Widzewa Łódź. Tam też władze miasta wybrały projekt z trzema trybunami, ale po ostrych protestach nastąpiła zmiana i za rok Widzew będzie miał ładny, piłkarski stadion za niespełna 140 mln zł. Tym samym Szczecin pozostanie jedynym dużym miastem bez takiego nowoczesnego obiektu.

Krzystek nie ma dobrych argumentów, które broniłyby jego koncepcji. Najczęściej prezydent odnosi się do dbałości o finanse miasta, ale trudno przyjąć ten punkt widzenia, jak długo mówił, że na stadion w ogóle nie ma funduszy, a później znalazło się 50, następnie 100, a teraz wszyscy są chyba pogodzeni z tym, że to będzie dużo więcej niż 100 mln. Nic dziwnego, że fani apelują, by w porę się wycofać i taką decyzję pewnie przyjęliby z wielką radością.

I ja chciałbym, by raz jeszcze Prezydent Szczecina przemyślał temat, pojechał do Łodzi (a nawet do Francji) i zobaczył, jak dziś szanuje się i dba o piłkarskich kibiców. W Szczecinie o nich zapomniano.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.