Nie chce się wierzyć, że akademiczki przegrywają już takie mecze [ZDJĘCIA]

Pod nieobecność w drużynie beniaminka Agnieszki Kaczmarczyk i Magdaleny Radwan gorzowianki nie miały prawa przegrać w Poznaniu. To jednak po stronie rywalek była większa determinacja, waleczność i koszykarska fantazja, która w decydujących momentach dawała im udane akcje w obronie i kluczowe punkty. MUKS zasłużenie wygrywa z KSSSE AZS PWSZ 75:69. Akademiczki po czterech kolejkach wypadły poza czołową ósemkę TBLK, mają tyle samo punktów co zamykające tabelę sosnowiczanki.

Gorzów.sport.pl i dziennikarze Gazety bliżej Ciebie - znajdź nas na Facebooku!

Agnieszkę Kaczmarczyk wolelibyśmy mieć zawsze po naszej stronie. Pamiętamy ją, gdy wspierała gorzowską drużynę w pięknych, medalowych latach. Dziś musiała zostać na ławce rezerwowych. - Jeszcze przed środowym meczem z Gdynią, tak boleśnie przegranym jednym punktem, skręciłam nogę - opowiadała utalentowana silna skrzydłowa, obecnie reprezentująca MUKS. - Zaryzykowałam, zagrałam, ale noga spuchła jeszcze bardziej i na Gorzów już nie doszłam. Przed Basketem, z którym gracie za tydzień przestrzegam, bo Agnieszka Bibrzycka wykonuje tam świetną robotę, gra jak profesorka. I bardzo żałuję, że nie mogę zagrać przeciwko akademiczkom, bo pierwsze zwycięstwo w ekstraklasie jest nam bardzo potrzebne. Zobaczymy jak to będzie, z gdyniankami był naprawdę bardzo fajny mecz.

Już po meczu Aga uśmiechała się od ucha do ucha. - Jak widać nie byłam potrzebna - stwierdziła. Ona ze spuchniętą nogą, kapitan poznanianek Magdalena Radwan nieprzydatna przez naciągnięty mięsień, a beniaminek już po pierwszej kwarcie prowadzi z nami 25:16...

- Nie traktujemy gry w MUKS jak zwykłej pracy: idziesz, odrabiasz swoje i wychodzisz. Lubimy się, spędzamy razem czas - to słowa Agnieszki Skobel, drugiej z tych, którą świetnie wspominamy z gorzowskich czasów. 26-latka wróciła do rodzinnego Poznania, ależ cały czas znakomicie ją się ogląda. Przeciwko Gorzowowi walczyła za trzy zawodniczki. Trafiła z dystansu i spod kosza, dołożyła trzy asysty, dwa przechwyty i aż 12 zbiórek, także cztery na atakowanej tablicy. Trzeba było widzieć z jaką zaciekłością, ale również jak mądrze pomagała w obronie przy naszej Kelley Cain, choć Skobel jest od środkowej KSSSE AZS PWSZ prawie 20 cm niższa...

- Z Angel Goodrich będziemy grali inaczej, szybciej, przyjemniej dla oka. Nie wiem, czy to będzie skuteczniejsze, ale taki styl wymuszają atuty naszej nowej rozgrywającej z USA - słyszeliśmy przed sezonem. "Aniołek" błysnął paroma akcjami w decydujących fragmentach w meczu z Lublinem i tamto spotkanie przeważyliśmy na naszą korzyść, na razie w Tauron Basket Lidze Kobiet nic więcej nie wygraliśmy. W Poznaniu przegrywaliśmy już różnicą 13 pkt, aby później zbliżyć się do gospodyń na trzy "oczka". Tym razem jednak nie skorzystaliśmy z wszystkiego, co przeciwko MUKS przywieźliśmy. Goodrich zaczęła więcej grać jeden na jeden zdecydowanie za późno. Z dobrych pozycji z uporem maniaka myliła się Cassandra Brown (0/7 za 3 pkt), a Natalia Sobek oddała ledwie trzy rzuty z dystansu, choć przecież dwa z nich trafiła.

- Koszykówką można się bawić, można trenować na poważnie, ale z uśmiechem, z zaangażowaniem, ale i z przyjemnością - te ważne słowa napisała ostatnio na swoim blogu Justyna Żurowska-Cegielska, ikona gorzowskiej koszykówki, obecnie kapitan Wisły Kraków. Tę fantazję, uśmiechy, radość z gry zdecydowanie widzieliśmy u rywalek. Justyna ma 100 procent racji, przecież koszykówka to taka świetna, szybka, widowiskowa gra.

Po gorzowskiej stronie tyle polskiej młodości, ale uśmiechów, przyjemności z koszykówki jakby mniej. Widząc tę ekipę do bólu wpasowaną w ramy taktyczne z opasłym playbookiem, do którego przede wszystkim trzeba mieć wybitnych wykonawców, aby taki basket oglądało się z przyjemnością, brakuje nam więcej odwagi, balansu w postaci akcji sytuacyjnych, wynikających z czytania gry, a nie tego, czy gramy jeden, dwa dół, czy pięć. Nie chcemy tak grać, czy po prostu nie umiemy, gdzieś to zatraciliśmy? Czasami zastanawiamy się, czy na treningu te krótkie lejce są zdejmowane i każda z tych dziewczyn w grze pięć na pięć może zwyczajnie pobawić się koszykówką, bo takie mecze jak ten w Poznaniu wyglądają jak jakaś katorżnicza praca ponad siły... Czasy Euroligi i kontraktowych graczy za wielkie pieniądze się skończyły i trzeba dawać radość kibicom oraz przede wszystkim samemu sobie, ze wspólnej pracy, tym co mamy, taki MUKS dał nam właśnie fajny przykład i za to gratulacje. Koszykówka to taka piękna gra...

Więcej informacji sportowych szukajcie na Gorzów.sport.pl

MUKS POZNAŃ - KSSSE AZS PWSZ GORZÓW 75:69

KWARTY: 25:16, 16:16, 17:19, 17:18.

MUKS: Robertson-Warren 19, Skobel 16 (1x3), Taylor 14, Durak 9 (2), Skowronek 8 oraz Dziwińska 3 (1), Drop 3 (1), Idziorek 3, Puc 0, Siemenas 0.

KSSSE AZS PWSZ: Goodrich 18 (2x3), Cain 17, Brown 9, Dźwigalska 4, Szajtauer 2 oraz Sobek 6 (2), Naczk 5, B. Jaworska 4, Czarnodolska 2, K. Jaworska 2.

WYNIKI Z 4. KOLEJKI:

MUKS Poznań - KSSSE AZS PWSZ Gorzów 75:69, Basket Gdynia - Ślęza Wrocław 63:76, Energa Toruń - Widzew Łódź 80:61, Pszczółka AZS UMCS Lublin - MKK Siedlce 82:42, MKS Polkowice - Artego Bydgoszcz 67:62, Wisła Can Pack Kraków - JAS FBG Zagłębie Sosnowiec 87:67.

Osiem czołowych drużyn po fazie zasadniczej zagra w play-off o mistrzostwo Polski. Pozostałe zespoły będą walczyć o utrzymanie.

Więcej o:
Copyright © Agora SA