Jerzy Brzęczek trenerem GKS-u Katowice. "Cel wiadomo jaki"

- Ten projekt jest bardzo interesujący, to ogromne wyzwanie. Cel został postawiony już wcześniej - dwa najbliższe lata to okres, w którym GKS chce znaleźć się w ekstraklasie. Byłem tam z GieKSą jako piłkarz, byłoby zaszczytem znaleźć się również jako trener - mówi Jerzy Brzęczek, który podpisał kontrakt do końca przyszłego sezonu.

Jesteś kibicem z Górnego Śląska? Dołącz do nas na Fejsie! >>

- Chcę podziękować osobom, które do niedawna z nami pracowały. Już wcześniej Grzegorz Proksa i Piotr Piekarczyk złożyli rezygnacje, z kolei dzisiaj rozwiązaliśmy umowę z Ireneuszem Kościelniakiem, dotychczasowym drugim trenerem. Dziękuję, bo gdyby nie oni, sytuacja byłaby jeszcze trudniejsza. Dzisiaj znaleźliśmy się na zakręcie, ale musimy z niego wyjść - w ten sposób poniedziałkową konferencję prasową rozpoczął Wojciech Cygan, prezes klubu. Obok niego zasiedli Jerzy Brzęczek, nowy trener, oraz Dariusz Motała, który przejął obowiązki menedżera klubu. - Długo zastanawialiśmy się, co zrobić, żeby pojawiły się wyniki. W związku z tym, że do klubu wchodzą nowe osoby, kończy się bezpośredni nadzór prezesa zarządu nad działem sportu. Od tej pory będzie on pośredni. Mam nadzieję, że zostanie to dobrze poukładane - podkreślał Cygan.

- Widzę, że tej drużynie brakuje pewności siebie. Zawodnicy boją się brać na siebie odpowiedzialność. To normalne w sytuacji, kiedy start sezonu jest rozczarowujący. Jakości w zespole jest jednak dużo - zapewniał nowy szkoleniowiec, który z trybun oglądał remis GKS-u z Rozwojem. A skoro tak, to przekonał się już, jak duże są wymagania katowickich fanów. - Zdaję sobie sprawę, że w Katowicach jest tęsknota za ekstraklasą. Już wcześniej pracowałem w klubach, które mogą się pochwalić mocnymi grupami kibicowskimi, czyli w Rakowie Częstochowa i Lechii Gdańsk. To zaś, co wydarzyło się w piątek [kibice podeszli pod szatnię, żądając zdyscyplinowania piłkarzy - przyp. red.], jest dobrym doświadczeniem dla zawodników. Już z nimi o tym rozmawiałem - zdradził Brzęczek. Motała zaś dodał z uśmiechem: - W rozmowie telefonicznej prezes chyba siedemnastokrotnie wspominał mi o kibicach i ciśnieniu w klubie.

- W przypadku nowego menedżera przeważył sentyment do Poznania, bo dobrze współpracuje mi się z Marcinem Janickim, wiceprezesem klubu, który jest właśnie poznaniakiem - żartował Cygan. - Dariusz Motała pracował przez cztery lata w Lechu Poznań, a wcześniej w Canal Plus. Ma za sobą zagraniczne staże. To wszystko przemawiało na jego korzyść - rekomendował prezes GieKSy. - Dla mnie to wielki zaszczyt - rewanżował się Motała. - Nie będziemy zmieniać czegoś, co dobrze funkcjonuje. Wiele rzeczy wymaga być może tylko drobnych korekt. Ale jedno jest pewne - chcemy, by ten klub miał duszę, by grało w nim jak najwięcej zawodników z Katowic i regionu - zapowiedział nowy menedżer klubu.

Dodajemy jeszcze, że asystentem Brzęczka będzie Tomasz Mazurkiewicz. Nie chodzi jednak o byłego zawodnika GieKSy (był w jej kadrze w czasach, kiedy zespół prowadził Wojciech Stawowy), ale o 47-latka, grającego niegdyś w Olimpii Poznań. Za przygotowanie bramkarzy nadal będzie odpowiadał Janusz Jojko.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.