Siatkarze plażowi ruszają na podbój stolicy

Bartosz Lewicki i Tomasz Maziarek to najlepsza dwójka siatkarzy plażowych w Płocku. W sobotę zakończą sezon finałowym turniejem Monta Warsaw Beach Open 2015.

27-letni Tomek i 23-letni Bartek grają w siatkówkę od wielu lat. Lewicki z sukcesami reprezentował Polskę w rywalizacji juniorskiej. W poprzednich latach obaj płocczanie walczyli na arenie ogólnopolskiej, ale z innymi partnerami. Przed rokiem Bartek zajął dziewiąte miejsce w Polsce.

- Wiosną tego roku postanowiliśmy, że zagramy razem - mówi Tomek. - Rozpoczęliśmy ciężkie przygotowania, w tym siłowe. Ja musiałem godzić je z codzienną pracą, Bartek - ze studiami. A później ruszyliśmy na turnieje, zaliczane do mistrzostw Polski.

Maziarka i Lewickiego wspiera płocka firma Wektra - materiały budowlane. Ale wyjazdy na turnieje i zakwaterowanie to spore wydatki, z tego powodu płocczanie nie mogli pojechać na kilka zawodów, głównie na południu Polski.

- Dziękujemy Wektrze za pomoc, dzięki jej przychylności mogliśmy zmierzyć się z krajową czołówką - dodaje Tomek.

Kilka razy płocczanie pokazali się z bardzo dobrej strony. W zawodach z udziałem ok. 50 duetów najwyżej, bo na dziewiątym miejscu, uplasowali się w Łodzi. W Legionowie i Przysusze także zameldowali się w finale, zajęli 13. miejsce.

- Konkurencja była ogromna, do finałowej szesnastki zawsze musieliśmy się przebijać przez trudne eliminacje - podkreśla Bartek.

Sezon już się kończy, płocczanie po raz ostatni zagrają w sobotę w Warszawie. Zaplanowano tam finałowy turniej mocnego Monta Warsaw Beach Open 2015. Płocczanie wygrali jeden z turniejów wchodzących w skład cyklu, raz byli na piątym miejscu. W finale zagra kilka świetnych dwójek, bo magnesem jest spora pula nagród. Duet Maziarek-Lewicki liczy minimum na miejsce w ósemce, dużym sukcesem byłaby czołowa czwórka.

- To był taki sezon na przetarcie - podsumowuje Tomek. - Trochę ciężko trenować na Sobótce, gdy nie ma w Płocku innych dwójek na zbliżonym poziomie, czasami umawialiśmy się z kimś z Polski u nas lub sami jeździliśmy, ale tylko sporadycznie, bo to oznaczało kolejne wydatki.

Obaj siatkarze liczą, że w 2016 r. powalczą w kraju z jeszcze lepszym efektem.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.