Jagiellonia - Lech Poznań. Przemysław Frankowski: Jakbym tego nie strzelił...

Przemysław Frankowski w poprzedniej kolejce w meczu ze Śląskiem Wrocław nie zagrał ani minuty w barwach Jagiellonii. Swój powrót do podstawowej jedenastki białostoczan zaznaczył zwycięskim golem w niedzielnym starciu z Lechem Poznań.

BIALYSTOK.SPORT.PL NA FACEBOOKU - POLUB NAS

- Miałem taką patelnię, że musiałem strzelić. Jakbym tego nie strzelił, to już nie wiem, co by było - mówił Frankowski. - Cieszę się, że asystę zaliczył Jonek Straus, bo razem wskoczyliśmy do składu. Teraz łatwo miejsca w jedenastce nie oddamy.

Była to kolejna bramka strzelona przez Frankowskiego głową, mimo że zawodnik nie jest wysoki.

- Mam chyba siedem goli strzelonych w ekstraklasie i pięć strzałem głową - wylicza Frankowski. - Ostatnio dostaliśmy kartki, na których mieliśmy napisać swoje atuty i wady i zaznaczyłem, że gra głową jest moją wadą. Chyba teraz muszę to zmienić na atut. Co do Lecha, to wiemy, w jakiej jest sytuacji, gra jeszcze przecież w europejskich pucharach. Prędzej czy później wyjdzie z tego kryzysu. My też musieliśmy w końcu wygrać mecz i zagrać na zero z tyłu.

Jagiellonia wygrała z Lechem 1:0.

Więcej o Jagiellonii na bialystok.sport.pl

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.