Górale wyrównali swój niechlubny rekord - najwyższą przegraną w ekstraklasie. Mogło się więc wydawać, że porażka 0:6 z Wisłą Kraków na własnym boisku oznacza koniec trenera Kubickiego w Bielsku-Białej.
Część dziennikarzy spodziewała się, że szkoleniowiec swoją dymisję ogłosi na pomeczowej konferencji. Ale nic takiego się nie stało.
- Zabrakło nam wszystkiego. Jeśli taki zespół jak Wisła strzela dwa, trzy gole, to potem jest bardzo ciężko z nim grać. Takie mecze też się zdarzają - komentował trener.
- Czy rozważa pan swoją dymisję? - padło pytanie. - Wszystko trzeba przemyśleć. Nie można decydować na gorąco - kluczył Kubicki.
- Czyli dymisja chodzi panu po głowie? - dopytywał dziennikarz. - Niekoniecznie - odpowiedział trener.