Widzew Łódź znów w upadłości. Wniosek złożyła firma, której nie zapłacił za obozy

Należąca do Sylwestra Cacka spółka RTS Widzew SA znów jest w upadłości likwidacyjnej. Tym razem wniosek złożyła firma z Kleszczowa

PIŁKA NOŻNA. Wszystko wskazuje, że spółka RTS Widzew SA lada dzień przestanie istnieć. 21 sierpnia sąd gospodarczy w Łodzi wydał postanowienie o zmianie upadłości układowej na likwidacyjną. Już drugi raz, bo na w czerwcu było podobnie. Klub odwołał się, podkreślając, że dłużnik, czyli Arka Gdynia, wycofał swój wniosek jeszcze przed jego rozpatrzeniem. Stało się tak, ponieważ właściciel Widzewa zadeklarował, że spłaci swoje długi. Syndyk musiał oddać władzę prezesowi Cackowi.

Przyniosło to jednak wielkie zamieszanie, które zakończyło się nieprzyznaniem licencji na grę w II lidze. Pierwszy wniosek Widzewa został odrzucony, bowiem według przepisów klub znajdujący się w upadłości likwidacyjnej zostaje automatycznie wykluczony ze struktur PZPN. W związku zinterpretowano jednak przepisy na korzyść widzewskiej spółki, wykorzystując nieścisłość. W innym punkcie przepisów licencyjnych jest jednak mowa o prawomocnym postanowieniu. Ale w międzyczasie do komisji licencyjnej zgłosili się inni wierzyciele, których klub nie był w stanie szybko spłacić.

Konsekwencją braku licencji było wycofanie z rozgrywek drużyny seniorów i większości grup młodzieżowych. Poza jedną, czyli żaków z rocznika 2006. To zdecydowało o tym, że RTS Widzew SA pozostał członkiem PZPN. Gdyby żaden z zespołów nie został, jak chciał syndyk, wszyscy młodzi piłkarze mogliby za darmo odejść do innych klubów. W końcu prawie wszyscy znaleźli się w nowym Widzewie, który jednak musiał za nich zapłacić.

Było tylko kwestią czasu, gdy spółka znów znajdzie się w likwidacji. Przede wszystkim dlatego, że nie spłaciła trzeciej raty postępowania układowego. Z dużą częścią wierzycieli RTS Widzew porozumiał się wcześniej, jak się dowiedzieliśmy, proponując mniejsze sumy. Jeden z nich tłumaczył, że zgodził się, by dostać cokolwiek. Na próżno...

Do łódzkiego sądu wpłynął bowiem kolejny wniosek o upadłość. Złożyła go spółka Solpark, posiadająca w Kleszczowie Park Zdrowia i Rozrywki. W 2012 roku Widzew był tam na dwóch zgrupowaniach: zimowym i letnim. Przygotowywała się tam też do sezonu drużyna młodej ekstraklasy. Właśnie w tym czasie klub wpadł w wielkie tarapaty finansowe, bowiem właściciel przerwał finansowanie.

Na razie postanowienie o zmianie upadłości na likwidacyjną oznacza, że do spółki wrócił syndyk. Przypomnijmy, że jest nim nadzorca, wyznaczony przez sąd przy wprowadzeniu upadłości likwidacyjnej. Gdy decyzja się uprawomocni, a ma się to stać niebawem, ponieważ tym razem właściciel raczej się nie odwoła, klub zostanie automatycznie wykreślony ze struktur ŁZPN, a także całego związku. Jedyna drużyna też zostanie wycofana, a piłkarze będą mogli odejść za darmo. Poprawi to sytuację Stowarzyszenia Reaktywacja Tradycji Sportowych Widzew Łódź, które zostanie jedynym Widzewem. Trzeba będzie jeszcze kupić od syndyka prawa do znaku firmowego i historycznej nazwy Robotnicze Towarzystwo Sportowe Widzew.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.