Vive gra z Zagłębiem. Powrót trzech kontuzjowanych zawodników

Dobra wiadomość dla kibiców Vive Tauron Kielce. Grzegorz Tkaczyk, Tobias Reichmann i Uros Zorman wracają do gry na środowy mecz z Zagłębiem Lubin (godz. 20 w Hali Legionów).

Polepsza się zatem sytuacja kadrowa dwunastokrotnych mistrzów Polski. W pierwszych dwóch spotkaniach ligowych brakowało aż sześciu zawodników - oprócz wymienionej trójki Piotra Chrapkowskiego, Mariusza Jurkiewicza oraz Pawła Paczkowskiego. Niemiec w poniedziałek normalnie trenował już z drużyną. - Po jego urazie barku nie ma już śladu. Tobias jest gotowy do gry - zapewnia Tomasz Strząbała, II trener Vive Tauron Kielce. Zielone światło od lekarzy dostał również Grzegorz Tkaczyk, który miał problem z tricepsem. - Wszystko jest w porządku i w środę jestem do dyspozycji trenera - mówi "Wyborczej" kapitan żółto-niebieskich. Dziś powinien również zagrać Zorman, choć nie trenował jeszcze na 100 procent.

Trener Talant Dujszebajew bardzo chciałby jednak, by słoweński rozgrywający, Tkaczyk i Reichmann dużo minut spędzali na parkiecie przed pierwszym występem kielczan w Lidze Mistrzów (20 września na wyjeździe z Pick Szeged). - Zależy nam, by cała trójka zagrała w tych trzech meczach, by mogli dojść do odpowiedniej formy na Węgrów - przyznaje kielecki szkoleniowiec. Oprócz pojedynku z Zagłębiem jego zespół czekają starcia w Opolu z Gwardią i w Kielcach z Chrobrym Głogów.

W środę po raz pierwszy w Hali Legionów w barwach Vive Tauron wystąpi Mateusz Kus. - Przed pierwszym gwizdkiem sędziów mogę mieć lekki stres, ale potem powinno być już dobrze. Przed swoją nową publicznością będę chciał zaprezentować się z jak najlepszej strony - mówi były zawodnik Azotów Puławy.

28-letni kołowy był chwalony za ostatni występ w Mielcu. Zdobył pięć bramek i miał stuprocentową skuteczność. Skromnie przyznaje, że przed nim jednak jeszcze sporo pracy. - Skupiamy się na treningach głównie na mojej postawie w defensywie, bo przecież w Kielcach jest zupełnie inny system niż w Puławach. Potrzebuję jak najwięcej meczów, by się ogrywać. 20 września zarówno mnie, jak i całą drużynę czeka prawdziwy sprawdzian. Mam nadzieję, że do tego czasu wszystko zrozumiem i będę mógł pomóc chłopakom - dodaje Mateusz Kus.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.