Wladimer Dwaliszwili z Pogoni głodny zwycięstw

We wczorajszym meczu z Koroną Kielce w granatowo-bordowych barwach zadebiutował Wladimer Dwaliszwili.

Gruziński napastnik spotkanie na Kolporter Arenie rozpoczął na ławce rezerwowych. Na boisku zameldował się w 68. minucie, zmieniając Miłosza Przybeckiego. 29-letni napastnik rozruszał ofensywną grę portowców, ale nie udało mu się przechylić szali na korzyść zespołu Czesława Michniewicza.

- Można było wygrać, gdybym strzelił gola. Niestety, czasem tak bywa, że niewiele brakuje - oceniał wynik niezłą polszczyzną Dwaliszwili.

Mówiąc "niewiele brakuje", miał na myśli swoją sytuację z samej końcówki, kiedy to trafił w słupek. Gruzin znakomicie odnalazł się w polu karnym i po uderzeniu głową był centymetry od debiutanckiej bramki. - Nie było źle jak na debiut, miałem pomagać Łukaszowi Zwolińskiemu. Nie zdążyłem jeszcze dobrze poznać kolegów, ale grałem w Polsce i dlatego miałem łatwiej.

Teraz ekstraklasa zwalnia tempo z powodu przerwy na mecze reprezentacji i następna kolejka ligowa odbędzie się dopiero za dwa tygodnie. To dobra wiadomość dla Gruzina. - Lepiej poznam kolegów i będę przygotowany do gry. Przyjechałem tutaj, żeby grać. Daję z siebie wszystko na treningach. Wykorzystam szansę, którą dostanę - optymistycznie zakończył Dwaliszwili.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.