Fajdek i Włodarczyk na czele nowego Wunderteamu

Krótka piłka. Felieton Wiesława Pawłata

W Pekinie trwają lekkoatletyczne mistrzostwa świata. Znakomicie jak do tej pory spisują się reprezentanci Polski. Na razie biało-czerwonym dwukrotnie zagrano Mazurka Dąbrowskiego, ale liczę na to, że Chińczycy jeszcze naszego hymnu posłuchają. W sumie Polacy zdobyli już sześć medali, z pewnością jednak na tym nie skończą. Szczególnie cieszą wyniki naszych specjalistów od rzutu młotem. Anita Włodarczyk i Paweł Fajdek bez najmniejszych problemów sięgnęli po złoto, a brąz dorzucił jeszcze Wojciech Nowicki.

Wygląda więc na to, że rodzi się kolejny Wunderteam, bo takim mianem ochrzczono niegdyś lekkoatletyczną reprezentację Polski. A to z tego powodu, że cała dekada, czyli lata 1956-1966, była jednym wielkim pasmem sukcesów naszych przedstawicieli królowej sportu. Podwaliny pod to stworzył trener Jan Mulak, który teraz pewnie gdzieś tam zza światów obserwuje powrót naszych lekkoatletów do lat świetności. To właśnie w tej ekipie startowały m.in. takie tuzy jak: Elżbieta Krzesińska, Barbara Sobotta, Zdzisław Krzyszkowiak, Jerzy Chromik, Janusz Sidło, Józef Szmidt, Edmund Piątkowski, Władysław Komar czy już pod koniec Ewa Kłobukowska, Irena Szewińska, Andrzej Badeński, Jan Werner. Dodać muszę, że wówczas możliwości odnoszenia sukcesów międzynarodowych było mniej, bo nie rozgrywano jeszcze mistrzostw świata.

Wracając do pekińskich mistrzostw, to oboje zwycięzcy rzutu młotem udowodnili, że w tym sezonie nie mają sobie na świecie równych, co w obliczu zbliżających się igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro jest bardzo optymistycznym prognostykiem.

Dla Lubelszczyzny także, wszak Fajdek jest zawodnikiem zamojskiego Agrosu, i o ile nie zmieni barw klubowych, to może się po 40 latach wreszcie doczekamy kolejnego złota. Do tej pory jedynie dwaj siatkarze - Tomasz Wójtowicz i Lech Łasko - grający wówczas w Avii Świdnik przywieźli z igrzysk krążki z najszlachetniejszego kruszcu, a dokonali tej sztuki w 1976 r. w Montrealu.

DYSKUTUJ Z NAMI O LUBELSKIM SPORCIE NA FACEBOOKU

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.