Pekin 2015. Sofia Ennaoui i Joanna Jóźwik w półfinałach na 800 m

Sofia Ennaoui wygrała czwartą serię eliminacyjną, a Joanna Jóźwik była druga w szóstej i obie pewnie zakwalifikowały się do półfinału biegu na 800 m podczas mistrzostw świata w Pekinie.

- Dałam się zamknąć i potem nic nie mogłam zrobić. Rozczarowanie, ale ja tam się nie załamuję, zastanawiam się nad startem na 800 m, praktycznie jestem już zdecydowana. Ja tak łatwo nie odpuszczam - mówiła Sofia Ennaoui po nieudanym niedzielnym półfinale na 1500 m.

19-letnia biegaczka miała minimum na 1500 i 800 m, ale chciała pobiec tylko na tym pierwszym i wejść do finału. Dopiero gdy to jej się nie udało, zdecydowała się wystartować także w eliminacjach drugiego.

Miała szczęście, trafiła na dość wolny bieg. Ustawiła się na końcu stawki, 300 m przed metą ruszyła do przodu, a na ostatniej prostej spokojnie minęła wszystkie rywalki. - Z nowymi siłami wróciłam po dwóch dniach odpoczynku wyszło mi to całkiem dobrze. A jeszcze wczoraj byłam bardzo zmęczona po poprzednich startach. Nie biegłam na maksa. Jak widziałam, że dziewczyny kończą w tempie spacerowym, to po prostu dobiegłam pierwsza - cieszyła się.

Trochę musieliśmy na nią czekać w podziemiach stadionu, bo drobna nieznana szerzej dziewczyna wygrywająca w takim stylu od razu przyciągnęła uwagę zagranicznych stacji telewizyjnych - Niektórzy myśleli, że mam 12 lat - śmiała się. Dziennikarze z innych krajów pytali także nas, zwłaszcza o nazwisko. Ennaoui ma ojca Marokańczyka i matkę Polkę, urodziła się w Maroku, ale biegać uczyła się w Polsce, reprezentuje LKS Lubusz Słubice.

- Z Asią miałyśmy szczęście, bo trafiłyśmy do wolnych serii, teraz mam nadzieję, że wejdziemy do finału, jestem przygotowana - mówiła Ennaoui, która na 800 m nie ma jeszcze sukcesów, a na 1500 jest wicemistrzynią Europy wśród juniorek i w kategorii U-23.

Asią, bo Ennaoui i Jóźwik się przyjaźnią, i to widać. Obie są uśmiechnięte, wygadane i niezwykle ambitne. Jóźwik w zeszłym roku została sensacyjną brązową medalistką ME na 800 metrów, choć jechała do Zurychu bez uzyskanego minimum. Teraz nie oburza się na pytanie o szanse na medal. - Dam z siebie wszystko. Bieg Adama Kszczota dodał mi bardzo dużo energii i wiary w Polaków i w to, że mamy mocne 800 metrów, tylko musimy to pokazywać - mówiła.

Mało brakowało, a Jóźwik mogłoby nie być w półfinale. Tuż przed nią wywróciła się Adrea Foster z Gujany, Polka ledwo ją ominęła. - Przestraszyłam się. Zobaczyłam, że potknęła się i prawdopodobnie upadnie, chciałam się przesunąć na zewnętrzny tor, ale upadła. Czy postawiłam nogę poza bieżnią? Nie wiem, nie pamiętam - mówiła.

Ostatecznie pewnie finiszowała na drugim miejscu. - Starałam się być w trójce, bo tu nie chodzi o to, żeby wygrać, tylko przejść dalej. Treningi potwierdziły, że jestem dobrze przygotowana, ten bieg też. Mimo że nie czułam się dobrze, bo to było jednak bieganie rano, czego nie lubię.

W czwartek od 14.05 będą rozgrywane półfinały. - Zastosuję tę samą taktykę, bo pierwsze okrążenie na pewno będzie bardzo szybkie i mogę tego nie wytrzymać. Na 300 m do mety będę się przesuwać i zobaczymy, na ile starczy sił - zapowiedziała Ennaoui. Jóźwik była ostrożniejsza. - Taktyki jeszcze nie mam, zobaczymy, z kim będę biegła. W półfinale trzeba być w dwójce, żeby nie musieć analizować czasów.

Zobacz wideo

Piękne siedmioboistki przy pracy. I po pracy

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.