Liga Mistrzyń nie dla KTS-u SPAR-Zamek Tarnobrzeg? Porażka z Lyssois Lille

KTS SPAR-Zamek Tarnobrzeg uległ Lyssois Lille w pierwszej rundzie kwalifikacji Ligi Mistrzyń. Jedyny punkt dla gospodarzy zdobyła naturalizowana Niemka Han Ying, która pokonała Chinkę Wang Yuting. Porażka z francuskim zespołem bardzo utrudniła mistrzowi Polski awans z grupy.

Chcesz wiedzieć wszystko o sporcie na Podkarpaciu? Wejdź na RZESZOW.SPORT.PL

Przed rokiem KTS, po dwóch zwycięstwach, zaczynał rozgrywki w świetnych humorach, koniec niestety wesoły nie był. Także mecz z Lyssois Lille rozpoczął się bardzo obiecująco. Han Ying spokojnie wypunktowała Wang, a grająca na drugiej pozycji Natalia Partyka rewelacyjnie poradziła sobie w pierwszym secie z trudną technicznie inną Chinką Yang Xiaoxin i kontrolowała całą drugą odsłonę, ale w końcówce opuściło ją szczęście. Prowadziła 10:8 i podawała, jednak rywalka dwukrotnie odebrała serwis po siatce. Tarnobrzeżanka miała jeszcze później piłkę setową, ale Yang dobrze rozgrywała akcje na przyjęciu i to ona wygrała decydującą piłkę. W kolejnym secie Partyka zaskoczyła francuską zawodniczkę długim podaniem, którego nie zmieniła aż do końca. Fortel działał jednak tylko chwilowo, bo rywalka w następnej partii znalazła odpowiedź i to tenisistka gospodarzy znalazła się w opałach, chociaż niewiele brakowało, aby dała swojej drużynie potrzebny punkt. Decydujący set, niestety, od początku nie układał się po myśli Natalii. Przewaga Yang Xiaoxin 7:1 i 10:6 wydawała się nie do odrobienia, ale tenisistka gości spięła się, co wykorzystywała Partyka, ale do wyrównania zabrakło jej jednego oczka.

Dużym rozczarowaniem zakończył się trzeci pojedynek pomiędzy Li Qian a Bernadettą Szocs. Tarnobrzeżanka, która jeszcze nigdy nie uległa Rumunce, grała chimerycznie i bez należytego zacięcia. Porażka w pierwszym secie i prowadzenie Szocs 10:6 były rzeczywistym odzwierciedleniem przebiegu meczu, ale wówczas Li Qian weszła na właściwe tory i w swoim starym stylu wygrała sześć piłek z rzędu. Poprawna gra trwała jednak zaledwie do stanu 3:1 w następnej odsłonie. Dwa zepsute ataki bekhendowe Qian na tyle ją wyprowadziły z równowagi, że praktycznie przestała funkcjonować. Zmobilizowała się znowu w czwartym secie, ale ponownie trwało to zbyt krótko, aby dać KTS-owi prowadzenie w meczu.

Po dwóch porażkach koleżanek presji nie wytrzymała Han Ying, dla której starcie z Yang Xiaoxin trwało zaledwie trzy sety. - To niewygodna rywalka. Na jednym turnieju przegrywałam z nią już 0:3 i jakimś cudem wygrałam 4:3. Teraz nie miałam szans - krótko skomentowała występ Ying. Trener Zbigniew Nęcek ze zrozumiałych powodów również nie tryskał optymizmem. - Studziłem nastroje zaraz po losowaniu. Brałem pod uwagę taki rozwój sytuacji, gdyż znam potencjał rywalek. Nasza obecna pozycja kadrowa i ekonomiczna wskazuje, że lepiej dla nas grać w Pucharze ETTU. Oczywiście, będziemy robić wszystko, aby we Francji odwrócić ten wynik, ale jeśli się nie uda, to nie wpadniemy w rozpacz i wystąpimy w ETTU Cup - powiedział szkoleniowiec i menedżer KTS-u Zbigniew Nęcek.

Han Ying - Wang Yuting 3:0 (4, 7, 7), Partyka - Yang Xiaoxin 2:3 (8, -12, 8, -10, -9), Li Qian - Szocs 2:3 (-7, 11, -5, 7, -7), Han Ying - Yang Xiaoxin 0:3 (-6, -6, -5).

Twórz z nami Rzeszów.Sport.Pl! Dołącz do nas na Facebooku

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.