Motor się rozpędza. Piękne gole na Arenie Lublin

Piłkarze Motoru Lublin zrehabilitowali się za zeszłotygodniową wpadkę w Tomaszowie Lubelskim. Tym razem nie mieli większych problemów z pokonaniem Izolatora Boguchwała. Choć mecz na Arenie Lublin zaczął się dla nich bardzo źle

Trener Dominik Nowak przed sezonem powtarzał, że szczególnie na Arenie Lublin Motor ma grać szybką, atrakcyjną piłkę, a jego piłkarze mają dominować na boisku. Tylko początek spotkania z Izolatorem nie potwierdzał tych słów. Co prawda Motor niemal cały czas był przy piłce, ale grał ślamazarnie i bez pomysłu na sforsowanie szyków obronnych gości. Co więcej, już w 9. minucie prostopadłą piłkę Łukasza Wójcika wykorzystał kapitan Izolatora Krzysztof Szymański, który ze spokojem umieścił piłkę obok interweniującego Krzysztofa Żukowskiego. Piłkarze Motoru próbowali jeszcze protestować, przekonując, że był spalonym, ale arbitrzy nie mieli wątpliwości, że bramka została zdobyta słusznie.

W kolejnych minutach żółto-biało-niebiescy nadal bili głową w mur, a nieliczne sytuacje stwarzali sobie po błędach rywali. W 19. min sam przed Miłoszem Lewandowskim znalazł się Remigiusz Szywacz, ale lewy obrońca Motoru chyba sam był zaskoczony, że sędzia nie pokazał spalonego i fatalnie skiksował. Jednak już minutę później do remisu doprowadził Maciej Wojczuk, który najprzytomniej zachował się w zamieszaniu w polu karnym i z kilku metrów wpakował piłkę do siatki.

Motor nie przestawał w dążeniach do zdobycia gola dającego prowadzenie, ale ta sztuka udała im się dopiero tuż przed przerwą. Po rzucie rożnym piłka opuściła pole karne, ale Kamil Stachyra zdołał jeszcze zgrać piłkę głową. Tym razem Szywacz zachował więcej zimnej krwi i posłał futbolówkę do siatki.

W drugiej połowie worek z bramkami rozwiązał się na dobre. W 47. minucie Tomasz Tymosiak z 22 metrów uderzył w wewnętrzną część poprzeczki. Piłka odbiła się zza linią i sędziowie po krótkiej chwili zawahania uznali gola. Parę minut później równie ładnym strzałem niemal z tego samego miejsca popisał się powracający po kontuzji Rafał Król. Pomocnik Motoru z rzutu wolnego trafił w same okienko. W 68. minucie Król wykorzystał idealne podanie Drozda i zdobył swoją drugą bramkę w tym spotkaniu.

Wszystkich przebił jednak Krystian Mroczek. Zawodnik Motoru zauważył, że wysunięty przed bramkę był Dawid Świder i z 30 metrów przelobował bramkarza gości. Motor miał jeszcze szansę zdobyć gola na 7:1, ale w doliczonym czasie gry tylko w słupek trafił Paweł Myśliwiecki.

Bramki: Wojczuk(20.), Szywacz (44.), Tymosiak (48.), Król (56., 68.), Mroczek (72.) - Szymański (9.).

Motor Lublin: Żukowski, Falisiewicz Ż (61. Prusinowski), Gieraga, Dykyy, Szywacz, Król Ż, Tymosiak Ż, Stachyra (64. Myśliwiecki), Mroczek, Wojczuk (58. Wolski), Drozd (70. Paluch).

Izolator Boguchwała: Lewandowski (46. Świder) - Dziedzic, Dąbek, Brogowski, Kardyś, Sitek (79. Lekki), Burak, Cupryś, Wójcik (70. Hajnas), Karwacki (61. Ziobro), Szymański.

Sędzia: Artur Szelc (Krosno).

Widzów: 1996.

Copyright © Agora SA