Stal Stalowa Wola w 1/8 Pucharu Polski! Piast Gliwice wyeliminowany. Po karnych

Zespół Stali Stalowa Wola ma na rozkładzie kolejnego ekstraklasowicza w Pucharze Polski. W środę Stalówka po rzutach karnych pokonała aktualnego wicelidera T-Mobile Ekstraklasy, Piasta Gliwice i awansowała do 1/8 Pucharu Polski.

Chcesz wiedzieć wszystko o piłce nożnej na Podkarpaciu? Wejdź na RZESZOW.SPORT.PL

Piast Gliwice, aktualny wicelider T-Mobile Ekstraklasy do Stalowej Woli przyjechał w mocno rezerwowym składzie. Trener Radoslav Latal, niegdyś piłkarz m.in. niemieckiego Schalke 04 Gelsenkirchen, dał odpocząć większości zawodnikom pierwszej drużyny, których w sobotę czeka mecz z Legią Warszawa.

Drugi "garnitur" gliwickiej drużyny początkowo nie stawiał oporu gospodarzom. Gdyby celowniki hutników były lepiej ustawione, to po pierwszym kwadransie powinno być 3:0. Tuż po rozpoczęciu gry dobrą okazję zmarnował Michał Mistrzyk. Następnie nieznacznie niecelnie główkował natomiast Paweł Giel. Najlepszą okazję miał jednak Damian Łanucha, który z kilku metrów zamiast do siatki posłał futbolówkę obok bramki Dobrivoja Rusova.

Niewykorzystane okazje szybko się zemściły. W 15. minucie piłkę na połowie Stali przechwycił Gerard Badia. Pomocnik podholował ją kilka metrów i z dystansu nie dał szans Tomaszowi Wietesze. Była to druga groźna akcja gości w tym spotkaniu.

Stracony gol podciął skrzydła podopiecznym trenera Jaromira Wieprzęcia, którzy przez ponad kwadrans nie byli w stanie stworzyć zagrożenia pod polem karnym rywali. W dodatku miejscowi mogli stracić drugiego gola, ale na posterunku był tym razem Wietecha, który wybronił strzał Patrika Dytki.

Hutnicy wyrównali w 36. minucie. Wówczas w "szesnastkę" wpadł Radosław Mikołajczak. Kapitan Stali uciekł obrońcy, który zmuszony był go faulować. Sędzia bez wahania wskazał na rzut karny. "Jedenastkę" wykorzystał Łanucha, czym ucieszył blisko 1,5 tys. kibiców, którzy w środowe upalne popołudnie pojawili się na stadionie w Stalowej Woli.

Po zmianie stron goście znów wyszli na prowadzenie. Najlepszy w ekipie Piasta Badia, w 64. minucie dostał podanie od Sebastiana Musiolika i z szesnastu metrów po raz drugi wpisał się na listę strzelców. Chwilę wcześniej mógł paść gol dla Stali, ale strzał Tomasza Płonki złapał, choć z problemami, Rusov.

Po tym ciosie Stalówka postawiła wszystko na jedną kartę. Niemający nic do stracenia gospodarze próbowali odrobić straty, ale długo nie mieli pomysłu, jak sforsować dobrze ustawioną defensywę gości. Tak na dobrą sprawę Stal, poza strzałem Płonki, w drugiej połowie ani razu poważnie nie zagroziła bramce Rusova. Aż do 92. minuty. Wtedy do rzutu wolnego na lewej stronie podszedł Mateusz Kantor. Znany z dobrych dośrodkowań prawy obrońca posłał futbolówkę w pole karne. Tam najwyższej w zamieszaniu wyskoczył do niej Michał Kachniarz i mieliśmy dogrywkę.

W dodatkowym czasie gry bliżsi przechylenia szali na swoją stronę byli piłkarze Piasta. W 96. minucie do Stalówki uśmiechnęło się szczęście, bo żaden z zawodników gości nie zdołał posłać piłki do bramki z dwóch metrów. W drugiej połowie dogrywki błysnął z kolei Wietecha. Bramkarz znakomicie wybronił uderzenie głową Mateusza Długołęckiego. Pięć minut przed końcem dobrą okazję na gola miał Tomasz Płonka, ale jego uderzenie trafiło stojącego przed bramką Kacpra Siudaka. Ostatecznie dogrywka nie przyniosła rozstrzygnięcia i o wyłonieniu zwycięzcy decydowały rzuty karne.

W konkursie "jedenastek" bohaterem był Tomasz Wietecha. Bramkarz Stali wybronił dwa rzuty karne. Do tego przestrzelił Uros Korun. Piłkarze Stali byli natomiast bezbłędni. Do siatki z jedenastu metrów trafiali kolejno Jabłoński, Płonka i Łanucha.

Stalówka awansowała do 1/8 finału Pucharu Polski. Tam zmierzy się z Zawiszą Bydgoszcz.

Konferencja prasowa:

Radoslav Latal (trener Piasta Gliwice): Życzę Stali awansu do kolejnej rundy. Do Stalowej Woli przyjechaliśmy z dużymi zmianami. Wszystko dlatego, bo starałem się szanować graczy przed meczem z Legią Warszawa. W dodatku chciałem też sprawdzić nowych zawodników. Niestety, muszę przyznać, że wielu piłkarzy mnie zawiodło. Jestem zły na początek meczu. Wprawdzie strzeliliśmy gola na 1:0, ale mogliśmy później zdobyć kolejne bramki. Nie udało się. Skończyło się 2:2. Karne to loteria. Gratuluję zwycięstwa Stali Stalowa Wola.

Jaromir Wieprzęć (trener Stali Stalowa Wola): Dziękuję chłopakom za 120 minut i karne. Za to, że zostawili zdrowie i pokazali charakter. Po słabym meczu w Radomiu w połowie się zrehabilitowali. Drugą połową będzie mecz z Siarką. Jeśli wyjdą tak zdeterminowani, to jestem spokojny o dobry wynik. Tylko z taką grą jesteśmy w stanie coś osiągnąć.

Cieszymy się, że awansowaliśmy do kolejnej rundy. To jest przygoda dla piłkarzy. Oni mają się tutaj promować. Sami sobie udowadniają, że dużo ich nie dzieli. Na pewno takie mecze pokazują, że można powalczyć i w niedługiej przyszłości znaleźć miejsce w zespołach z ekstraklasy.

Bramki: Łanucha (36. - kar.), Kachniarz (90. + 2.) - Badia (15., 64.)

Karne: Jabłoński, Płonka, Łanucha - Klepczyński x, Korun x, Mokwa x

Stal: Wietecha - Kantor Ż, Wrona Ż, Wawrzyński Ż, Kowalski (75. Siudak) - Mikołajczak (43. Płonka), Łanucha, Kachniarz Ż, Giel (83. Jagiełło), Jabłoński - Mistrzyk.

Piast: Rosov - Długołęcki, Korun, Klepczyński, Mokwa Ż - Kuzdra, Moskwik, Dytko Ż (84. Demianiuk Ż), Badia Ż (90. Budzik), Angielski (64. Kwaśniewski) - Musiolik Ż.

Widzów: 1,5 tys.

Twórz z nami Rzeszów.Sport.Pl! Dołącz do nas na Facebooku

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.