Zagłębie Sosnowiec - Górnik Zabrze. "Sztab szkoleniowy Zagłębia jest specyficzny" [WYWIAD]

Górnik Zabrze na Stadionie Ludowym - to wydarzenie, które elektryzuje fanów Zagłębia Sosnowiec. - Dla nas, dla naszych kibiców to będzie bardzo ważne spotkanie. Nie ma mowy o odpuszczaniu - mówi przed środowym spotkaniem w Pucharze Polski Artur Derbin, trener Zagłębia.

Facebook?  | A może Twitter? 

Kibice Zagłębia w sobotę emocjonowali się ligowym meczem z GKS-em Katowice, a już w środę czeka ich potyczka z kolejną śląską piłkarską firmą, czyli Górnikiem Zabrze. Początek spotkania w 1/16 Pucharu Polski o godzinie 19.

Wojciech Todur: Pierwsze skojarzenie związane z Górnikiem Zabrze?

Artur Derbin: - Może to najświeższe? Mecz z 2009 roku, także w 1/16 Pucharu Polski, i nasza wygrana 2:0. Wtedy to była duża niespodzianka, bo jednak Górnik był solidnym ligowcem, a my ganialiśmy za piłką tylko w drugiej lidze. Siedziałem wtedy na trybunach razem z kibicami i pamiętam, że radość i duma po zwycięstwie były wielkie.

To właśnie po tym meczu padły słowa Piotra Pierścionka o "popierd... drużynie".

- No tak, ale przecież nie będę ich teraz komentował. Trener Piotr Pierścionek powiedział to w dużych emocjach. Tak to właśnie bywa, gdy naprzeciw siebie stają Zagłębie i zespół ze Śląska.

Mówi pan, że w 2009 roku wygrana Zagłębia była dużą niespodzianką. A jakby to oceniano dziś?

- Myślę, że podobnie, ale skala tej niespodzianki jednak byłaby mniejsza. Zagłębie gra dziś w pierwszej lidze, a Górnik też nie wystartował do sezonu, tak jak w Zabrzu oczekiwano.

Wygrana z GKS-em Katowice uspokoiła trenerów i zespół?

- Wiedzieliśmy o tym już po inauguracyjnym spotkaniu z Wisłą Płock. Zespół przegrał (0:1), ale powodów do niepokoju nie było. Żałowaliśmy straty punktów, ale też dostaliśmy pierwszą odpowiedź, że zespół jest dobrze przygotowany do sezonu, bo ma pomysł na grę i wie, jak go realizować. Potem przyszedł mecz w Katowicach i to była już pełnia szczęścia. Chcemy więcej.

W Zabrzu otwarcie mówią, że mecz w Sosnowcu ma dać odpowiedź, jaka jest siła rezerwowych Górnika. A pan jaki ma pomysł na ten mecz?

- Taktyki nie zdradzę, ale powiem jedno - dla nas, dla naszych kibiców to będzie bardzo ważne spotkanie. Nie ma mowy o odpuszczaniu.

A jak pan ocenia grę Górnika?

- Nie da się ukryć, że ten zespół jest w kryzysie. Poznałem trenera Roberta Warzychę podczas kursu UEFA A. To superczłowiek, już teraz zapraszam go na przedmeczową kawę. Życzę mu jak najlepiej, ale niech zacznie wygrywać dopiero po meczu w Sosnowcu.

Może być dla niego za późno...

- Mam nadzieję, że nie.

Piłkarze Zagłębia mówią, że rywalizacja ze Ślązakami to zawsze dodatkowa porcja adrenaliny. A jak jest z trenerami?

- Sztab szkoleniowy Zagłębia jest specyficzny. Tworzą go byli piłkarze, czy wręcz kibice Zagłębia. Wychowaliśmy się na tym klubie. Rośliśmy w takiej atmosferze, że mecze z GKS-em Katowice, Górnikiem Zabrze i Ruchem Chorzów to zawsze było święto. Zależy nam na każdej wygranej, ale w spotkaniach z takimi rywalami jednak jakby bardziej.

Górnik przegrał w ostatniej kolejce z Jagiellonią Białystok w sztabie, której też pracuje były zagłębiak. Będzie pan szukał podpowiedzi, jak ograć zabrzan u Grzegorza Kurdziela?

- Mamy własnych ludzi, którzy pomagają nam rozpracować rywala. W sztabie Zagłębia za analizę przeciwnika odpowiada Tomek Łuczywek i to jemu zaufam.

Zagłębie ma jakieś problemy kadrowe?

- Kto ich nie ma? Nie w pełni sił są wciąż Tomasz Szatan i Łukasza Tumicz. Po meczu z GKS-em Katowice uraz zgłosił również Martin Pribula. Mam jednak nadzieję, że do środy wydobrzeje i pomoże drużynie na boisku.

Dla pana ważna jest cała drużyna?

- Zdecydowanie tak. Zagłębie to nie tylko podstawowa jedenastka. To było dobrze widać podczas meczu w Katowicach, gdy bardzo pomogli nam rezerwowi. Tak naprawdę zespół nie kończy się jednak na meczowej kadrze. Po meczu z GKS-em dziękowałem także zawodnikom, którzy tego dnia siedzieli na trybunach. Razem wygrywamy i razem przegrywamy. W naszej drużynie wszyscy mają czuć się tak samo potrzebni.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.