Kibice Zagłębia w sobotę emocjonowali się ligowym meczem z GKS-em Katowice, a już w środę czeka ich potyczka z kolejną śląską piłkarską firmą, czyli Górnikiem Zabrze. Początek spotkania w 1/16 Pucharu Polski o godzinie 19.
Artur Derbin: - Może to najświeższe? Mecz z 2009 roku, także w 1/16 Pucharu Polski, i nasza wygrana 2:0. Wtedy to była duża niespodzianka, bo jednak Górnik był solidnym ligowcem, a my ganialiśmy za piłką tylko w drugiej lidze. Siedziałem wtedy na trybunach razem z kibicami i pamiętam, że radość i duma po zwycięstwie były wielkie.
- No tak, ale przecież nie będę ich teraz komentował. Trener Piotr Pierścionek powiedział to w dużych emocjach. Tak to właśnie bywa, gdy naprzeciw siebie stają Zagłębie i zespół ze Śląska.
- Myślę, że podobnie, ale skala tej niespodzianki jednak byłaby mniejsza. Zagłębie gra dziś w pierwszej lidze, a Górnik też nie wystartował do sezonu, tak jak w Zabrzu oczekiwano.
- Wiedzieliśmy o tym już po inauguracyjnym spotkaniu z Wisłą Płock. Zespół przegrał (0:1), ale powodów do niepokoju nie było. Żałowaliśmy straty punktów, ale też dostaliśmy pierwszą odpowiedź, że zespół jest dobrze przygotowany do sezonu, bo ma pomysł na grę i wie, jak go realizować. Potem przyszedł mecz w Katowicach i to była już pełnia szczęścia. Chcemy więcej.
- Taktyki nie zdradzę, ale powiem jedno - dla nas, dla naszych kibiców to będzie bardzo ważne spotkanie. Nie ma mowy o odpuszczaniu.
- Nie da się ukryć, że ten zespół jest w kryzysie. Poznałem trenera Roberta Warzychę podczas kursu UEFA A. To superczłowiek, już teraz zapraszam go na przedmeczową kawę. Życzę mu jak najlepiej, ale niech zacznie wygrywać dopiero po meczu w Sosnowcu.
- Mam nadzieję, że nie.
- Sztab szkoleniowy Zagłębia jest specyficzny. Tworzą go byli piłkarze, czy wręcz kibice Zagłębia. Wychowaliśmy się na tym klubie. Rośliśmy w takiej atmosferze, że mecze z GKS-em Katowice, Górnikiem Zabrze i Ruchem Chorzów to zawsze było święto. Zależy nam na każdej wygranej, ale w spotkaniach z takimi rywalami jednak jakby bardziej.
- Mamy własnych ludzi, którzy pomagają nam rozpracować rywala. W sztabie Zagłębia za analizę przeciwnika odpowiada Tomek Łuczywek i to jemu zaufam.
- Kto ich nie ma? Nie w pełni sił są wciąż Tomasz Szatan i Łukasza Tumicz. Po meczu z GKS-em Katowice uraz zgłosił również Martin Pribula. Mam jednak nadzieję, że do środy wydobrzeje i pomoże drużynie na boisku.
- Zdecydowanie tak. Zagłębie to nie tylko podstawowa jedenastka. To było dobrze widać podczas meczu w Katowicach, gdy bardzo pomogli nam rezerwowi. Tak naprawdę zespół nie kończy się jednak na meczowej kadrze. Po meczu z GKS-em dziękowałem także zawodnikom, którzy tego dnia siedzieli na trybunach. Razem wygrywamy i razem przegrywamy. W naszej drużynie wszyscy mają czuć się tak samo potrzebni.