Górnik Zabrze - Jagiellonia Białystok 1:3. Fatalne przywitanie z nowo otwartą trybuną

Ogromne błędy w obronie sprawiły, że Górnik Zabrze przegrał trzeci mecz z rzędu i spadł na ostatnie miejsce w tabeli.

Na ukończenie budowy zabrzańskiego stadionu trzeba jeszcze poczekać, ale dziś wyobrazić sobie ten finalny efekt było już kibicom łatwiej. Wszystko dzięki świeżo otwartej trybunie za jedną z bramek, która podniosła pojemność obiektu do 5520 miejsc. Pojemność, którą sympatycy Górnika wykorzystali. - Ich doping nas poniesie - mówił przed meczem Bartosz Kopacz, stoper Górnika.

Po 28 minutach gry było jednak 0:2! Najpierw Konstantin Vassiljev popisał się świetnym strzałem zza pola karnego, by kilka akcji później zagrać kapitalną piłkę do Piotra Grzelczaka. Ten z dziecinną łatwością poradził sobie z dwójką rywali i posłał futbolówkę obok bezradnego Sebastiana Przyrowskiego. Co gorsza, przez te blisko dwa kwadranse gospodarze nie pokazali nic ciekawego. Tym bardziej ich sytuacja wyglądała więc fatalnie.

Na szczęście dla nich na boisku był Łukasz Madej. Jego pierwszy strzał Bartłomiej Drągowski jeszcze co prawda obronił, ale przy dobitce skrzydłowego zabrzan już skapitulował. Nadzieje gospodarzy odżyły, choć... już chwilę potem znów mogły zgasnąć. W sytuacji sam na sam z Przyrowskim (po przebiegnięciu z piłką całego boiska!) znalazł się Vassiljev, ale akurat ten pojedynek były pomocnik Piasta przegrał. Trudno było oprzeć się wrażeniu, że Estończyk rozgrywa swój własny mecz...

Na początku drugiej połowy pozazdrościł mu Maciej Gajos - "zarobił" rzut wolny tuż prze "szesnastką" i sam, w naprawdę efektownym stylu, go wykorzystał. 1:3! Na dodatek goście byli zdeterminowani, by do szansy takiej jak ta Madeja z pierwszej połowy Górnika już nie dopuścić. A kiedy w 58. minucie się pomylili, Rafał Kosznik posłał piłkę bardzo wysoko ponad poprzeczką. Znacznie bliżej celu, w 67. minucie, okazał się Grzelczak. "Jagę" od następnej pięknej bramki dzieliły centymetry.

Zabrzanie próbowali jeszcze odwrócić losy meczu (niewiele zabrakło Bartoszowi Iwanowi), ale ze skutecznością byli na bakier. Po czterech kolejkach wciąż pozostają zatem bez zwycięstwa. Mało tego. Do następnej serii gier przystąpią już z ostatniego miejsca w tabeli.

Górnik Zabrze - Jagiellonia Białystok 1:3 (1:2)

Bramki: 0:1 Vassiljev (17.), 0:2 Grzelczak (28.), 1:2 Madej (29.), 1:3 Gajos (49., wolny)

Górnik: Przyrowski - Sadzawicki (72. Iwan), Danch Ż, Kopacz, Kosznik - Grendel, Sobolewski (65. Przybylski) - Gergel, Jeż, Madej - Urynowicz (51. Skrzypczak).

Jagiellonia: Drągowski - Modelski, Tarasovs, Madera, Tomasik Ż (64. Straus) - Grzyb, Góralski - Romańczuk, Vassiljev, Gajos (82. Świderski) - Grzelczak (86. Sekulski).

Sędziował: Szymon Marciniak (Płock); widzów: 5520.

Czy Górnik Zabrze wskoczy w tym sezonie do grupy mistrzowskiej?
Więcej o:
Copyright © Agora SA