Robert Pich odejdzie ze Śląska Wrocław? "Rozmawiamy z trzema klubami"

Śląsk Wrocław chce zatrzymać Roberta Picha, ale ten ma oferty z Turcji. - Rozmawiamy z trzema klubami - nie ukrywa menedżer Słowaka

Pich jest łakomym kąskiem dla innych klubów. Jego umowa ze Śląskiem wygasa z końcem grudnia, co oznacza, że słowacki pomocnik już teraz może podpisać kontrakt z nowym pracodawcą i za kilka miesięcy odejść do niego na zasadzie wolnego transferu. Wówczas wrocławianie nie zarobiliby na nim ani grosza.

Pich znalazł się w kręgu zainteresowań kilku klubów, w tym zagranicznych. Już w czerwcu, w mediach, w kontekście jego nazwiska padały nazwy takich klubów jak Pogoń Szczecin, duński Ejsberg czy turecki Sivasspor. W ostatnim czasie 26-letni skrzydłowy był jednak łączony z 13. zespołem tureckiej ekstraklasy poprzedniego sezonu - Kasimpasą.

Jak przyznaje agent piłkarza Michał Karpiński, to niejedyna opcja, jaką ma dla swojego klienta: - W sprawie transferu rozmawiamy z Kasimpasą i dwoma innymi klubami z Turcji, ale do finalizacji jeszcze daleka droga.

Agent Picha nie chce jednak zdradzać nazw innych klubów, z którymi prowadzi rozmowy. - Ale mogę powiedzieć, że transfer do Turcji to dla Roberta obecnie najbardziej prawdopodobny kierunek - dodaje.

Zainteresowanie Pichem nie dziwi, i to nie tylko dlatego, że niedługo będzie do wzięcia za darmo. Słowak jest jednym z kluczowych graczy w talii trenera Tadeusza Pawłowskiego. I choć jego początki w Śląsku nie były zbyt udane, to już w poprzednim sezonie imponował wysoką formą. W minionych rozgrywkach był drugim najlepszym strzelcem drużyny [strzelił 10 goli - przyp. red.] i jednym z najskuteczniejszych bocznych pomocników w całej ekstraklasie.

Śląsk zamierza włączyć się do walki o swoją gwiazdę i przedłużyć wygasający kontrakt. Jeszcze w tym tygodniu ma dojść do spotkania agenta zawodnika z prezesem klubu Pawłem Żelemem. Pich nie wyklucza, że zostanie we Wrocławiu.

- Klub chce przedłużyć ze mną kontrakt, ale ciągle nie wiem, co z tego wyjdzie. Mój menedżer umówił się z prezesem klubu na środek tego tygodnia. Zresztą już po zakończeniu poprzednich rozgrywek prezes powiedział mi, że chce ze mną przedłużyć umowę, pozostaje nam więc tylko się dogadać - mówi były gracz MSK Żilina.

Negocjacje na pewno nie będą łatwe. Po udanym sezonie 2014/15 Pich wciąż nie spuszcza z tonu. W pierwszym miesiącu nowych rozgrywek strzelił dwa gole i zaliczył tyle samo asyst.

- Mam propozycje, o których nie chciałbym mówić. Kiedy rozmowy z jakimś klubem wejdą w odpowiednią fazę, sam bardziej będę się tym interesował. Na razie to są tylko rozmowy, które prowadzi mój menedżer, i nie wiadomo, co z nich wyjdzie - ocenia Pich.

Argumentem, który może skusić Słowaka na przenosiny do Turcji, są pieniądze. Tamtejszy Çaykur Rizespor Kulübü był w stanie zapłacić Patrykowi Tuszyńskiemu aż dziesięć razy więcej, niż ten zarabiał w Jagiellonii Białystok. Jeżeli więc Pich dostanie konkretną ofertę znad Bosforu, Śląsk nie będzie w stanie stanąć do licytacji o swoją gwiazdę.

Niewykluczone jednak, że kibice dalej będą oglądali Picha w ekstraklasie, chociaż niekoniecznie już w barwach Śląska. W niedzielnej Lidze+ Extra, magazynie piłkarskim emitowanym na antenie Canal+ Sport, o zainteresowaniu skrzydłowym WKS-u mówił też wiceprezes Lecha Poznań - Piotr Rutkowski. Sam zainteresowany nic jednak na ten temat nie wie, a pytany o transfer do "Kolejorza" nabiera wody w usta.

- O tym jeszcze nie myślałem. Nie mam konkretnej oferty, nikt do mnie z Lecha nie dzwonił, dlatego nie mogę powiedzieć, że chcę, czy nie chcę odejść do Poznania - twierdzi.

Słowak podkreśla, że na razie skupia się na treningach oraz grze dla Śląska i czeka na dalszy rozwój sytuacji. - Jak na razie mam kontrakt ze Śląskiem i w niedzielnym meczu z Lechią chcę strzelić kolejnego gola. Gola, który zapewni drużynie zwycięstwo - kończy Pich.

Więcej o:
Copyright © Agora SA