Zawisza inauguruje sezon. Dzisiaj mecz z Gdyni z Arką

Po dwóch sezonach spędzonych w ekstraklasie piłkarze bydgoskiego Zawiszy wracają na boiska I ligi. Teraz muszą zrobić wszystko, by nie ugrząźć w niej na stałe. Dziś pierwszy mecz z Arką Gdynia.

Jesteś kibicem z Bydgoszczy? Dyskutuj i dołącz do nas na Facebooku Sport.pl Bydgoszcz

Zadanie wydaje się być realne do wykonania, choć forma bydgoskiej drużyny jest wielką niewiadomą. Wszystko przez rewolucję, jaka przetoczyła się przez klub po spadku z ekstraklasy. Działacze długo przekonywali, że nie będzie wielkiej wyprzedaży, ale z każdym dniem kadra zespołu się kurczyła. Po kilkunastu dniach okazało się, że drużynę opuściło aż 14 piłkarzy. Kilku z nich co prawda pożegnano bez żalu, ale nie obyło się też bez poważnych osłabień. Grzegorz Sandomierski, Luka Marić, Andre Micael, Josip Barisić, Jakub Wójcicki, Sebastian Ziajka, Bartłomiej Pawłowski i Iwan Majewski. Oni wiosną stanowili o sile Zawiszy. Potem każdy z nich zdecydował się na zmianę barw klubowych. Najbardziej na transferze zyskał Majewski, który przeniósł się do rosyjskiej Anży Machaczkała. Zyskał tez klub, bo pieniądze uzyskane z jego sprzedaży pozwoliłu na zatrzymanie w Bydgoszczy Kamila Drygasa i dwójki Portugalczyków Alvarinho i Miki. Cała trójka też chciała odejść, ale tym razem właściciel Zawiszy Radosław Osuch zdecydował inaczej.

Na plus należy też zapisać przekonanie do pozostania w Zawiszy trenera Mariusza Rumaka. Dla niego nowy sezon też będzie nie lada wyzwaniem. I to z kilku powodów. Przede wszystkim musi zbudować praktycznie od nowa drużynę. Oprócz niego i Osucha za jej konstruowanie wziął się również dyrektor sportowy Łukasz Skrzyński. To oni zdecydowali, że pierwszym etapem budowy zespołu będzie obrona. Postawiono na doświadczenie Piotra Stawarczyka i Krzysztofa Nykiela. Ten pierwszy jeszcze nie dawno był podstawowym stoperem Ruchu Chorzów, a Nykiel ze zmienny szczęściem bronił barw Cracovii. Najciekawszym posunięciem było jednak ściągnięcie ze Stomilu Olsztyn Tomasza Wełnickiego, czołowego środkowego obrońcy I ligi w poprzednim sezonie. - Przychodzę do Bydgoszczy, bo chcę grać o awans. A wiem, że Zawisza ma takie ambicje - mówi 25-letni obrońca. Zakończeniem budowy formacji defensywnych było ściągnięcie dwójki reprezentantów Czarnogóry - Blažo Igumanovicia i Marko Banovicia.

Ciekawie też prezentuje się druga linia, choć poszukiwania drugiego obok Drygasa defensywnego pomocnika zdają się nie mieć końca. Od tygodnia działacze negocjują z Aleksandrem Kwiekiem. Sprawa rozbija się o pieniądze i z każdym kolejnym dniem szanse na pozyskanie byłego piłkarza m.in. Wisły Kraków i Zagłębia Lubin maleją. Podobnie jak sprowadzenie do Polski napastnika z Chorwacji. - Chcielibyśmy mieć takiego piłkarza, ale rozmowy do łatwych nie należą - mówi Osuch.

Pozyskanie napastnika jest dla bydgoszczan priorytetem. Arkadiusz Gajewski to melodia przyszłości, a Szymon Lewicki, choć ma już 27 lat, to do tej pory gole strzelał na boiskach III ligi.

Najbardziej wygranymi przedsezonowych sparingów byli młodzieżowcy. Spadek do I ligi sprawił, że wychowankowie Zawiszy w końcu mogą doczekać się swojej szansy. W szerokiej kadrze jest ich kilku. Zdecydowanie najbliżej wyjściowego składu są Jakub Łukowski i przede wszystkim bramkarz Damian Węglarz. 19-latek w sparingach grał świetnie i wszystko wskazuje na to, że to on, a nie bardziej doświadczony Łukasz Sapela stanie między słupkami bydgoskiej bramki.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.