Przed meczem z Zagłębiem i całym sezonem: Wisła potrzebuje wsparcia

Po szybkim pożegnaniu z Pucharem Polski piłkarze nożni Wisły w niedzielę przystąpią do walki o ligowe punkty. W Sosnowcu zmierzą się z beniaminkiem I ligi - Zagłębiem. Oczekiwania wobec płockich futbolistów są ogromne, ten pojedynek ma być początkiem ich marszu do upragnionej ekstraklasy.

Czy tak się stanie? Przed pierwszą ligową potyczką nafciarzy można mieć co do tego pewne obawy. A wszystko przez niewypał, jakim był ich występ w pierwszej rundzie Pucharu Polski. Przypomnijmy, że przed kilkoma dniami przegrali u siebie z Bytovią Bytów (1:2). I nie chodzi tu już nawet o to, że tak wcześnie pożegnali się z tymi rozgrywkami, bo w ostatnich latach bardzo szybko kończyli z nimi przygodę. Martwi przede wszystkim styl, w jakim to zrobili.

- Mam świadomość, że z perspektywy kibica nie wyglądało to najlepiej. Sporo błędów, brak skuteczności, dynamiki i świeżości. Jestem tym meczem rozczarowany. Ale to było do przewidzenia - przyznaje prezes Wisły Jacek Kruszewski. - Okres przygotowawczy był bardzo krótki, a do tego intensywny. Zawodnicy wykonali sporo ciężkiej pracy, by jak najlepiej przygotować się do sezonu, który będzie niezwykle trudny, tylko do końca roku przed drużyną 19 meczów. Nie było zbyt wiele czasu na jej zgrywanie, a przecież, przypomnę, zaszło w niej bardzo dużo zmian. Nowi piłkarze potrzebują jeszcze czasu, by wkomponować się w zespół, załapać filozofię gry trenera Marcina Kaczmarka. Nie skreślajmy całej ekipy już na starcie, nie krytykujmy. Teraz najbardziej potrzeba jej wsparcia. Zaufajmy szkoleniowcom, którzy niejednokrotnie udowadniali, że znają się jak mało kto na swojej pracy. Trener Kaczmarek wraz z całym sztabem szkoleniowym od początku pobytu w Płocku odnotowuje z Wisłą progres. W ubiegłym sezonie zajął z zespołem trzecie miejsce, ocierając się o ekstraklasę. A zgodnie z filozofią klubu w tym sezonie chcemy skoczyć na jeszcze wyższy pułap. Chcemy awansować do ekstraklasy. Do tego jednak potrzebujemy pomocy kibiców, bez tego się nie da. Dlatego apeluję o trochę cierpliwości, wyrozumiałości. Czas działa na korzyść tego zespołu.

Wisła zainauguruje ligę w niedzielę meczem na wyjeździe z Zagłębiem Sosnowiec (transmisja na żywo w Polsacie Sport od godz. 18). Rywal nafciarzy może pochwalić się bardzo bogatą historią, m.in. czterokrotnie zdobywał wicemistrzostwo Polski, tyle samo krajowy puchar. W latach świetności reprezentował też kraj na arenie międzynarodowej (Puchar UEFA, Puchar Zdobywców Pucharów, Puchar Intertoto).

Ekipy z Płocka i Sosnowca spotykały się do tej pory czterokrotnie. Pierwsze spotkanie odbyło się prawie 30 lat temu w II lidze grupie wschodniej (dzisiejsza I liga) w sezonie 1986/87. Wisła grała wówczas jako beniaminek II ligi, a Zagłębie jako spadkowicz z I ligi (najwyższej wówczas klasy rozgrywkowej). W Płocku padł bezbramkowy remis, w rewanżu w Sosnowcu Wisła doznała jedynej, jak do tej pory, porażki (1:2). Honorowego gola strzelił Robert Gapiński.

Los zetknął obie ekipy jeszcze w sezonie 2001/02. Pędzący wówczas do ekstraklasy Orlen Płock dwukrotnie bezbramkowo zremisował z Zagłębiem.

Po kilkunastu latach obie drużyny znów staną naprzeciw siebie. Wygrana z pewnością zatarłaby fatalne wrażenie po Pucharze Polski, pozwoliłaby nieco śmielej uwierzyć w udany sezon w wykonaniu płocczan. I nieco poprawiłaby Wiśle statystyki. Już cztery lata czekamy na zwycięstwo nafciarzy w pierwszym meczu sezonu. Ostatni raz dokonali tego na otwarcie pierwszoligowych rozgrywek w sezonie 2011/12. Wówczas zwyciężyli u siebie z Piastem Gliwice (1:0).

Nieco dłużej wypatrujemy inauguracyjnego zwycięstwa na wyjeździe, które klub zanotował w II lidze (sezon 2010/11). Wtedy Wisła pokonała Ruch Wysokie Mazowieckie 3:0. Taki wynik jest mile widziany również w Sosnowcu, gdzie szykuje się bardzo ciekawe widowisko zarówno na boisku, jak i na trybunach. Szacuje się, że na ten pojedynek wybiera się ok. 150 kibiców z Płocka.

W Sosnowcu trenerzy Wisły najprawdopodobniej nie będą mogli skorzystać z usług Fabiana Hiszpańskiego. Jak na razie przygotowuje się i trenuje razem z płockim zespołem, ale jedną nogą jest już w ekstraklasowym Podbeskidziu Bielsko-Biała. Klub z Płocka dostał bardzo dobrą ofertę za swojego najlepszego wychowanka, ponoć pozostaje kwestią czasu dopięcie wszelkich spraw związanych z transferem.

Finansowo Wisła może skorzystać, ale jest też druga strona medalu. Mając w perspektywie walkę o ekstraklasę, odejście "Hiszpana" byłoby kolejnym - po Jacku Góralskim i Krzysztofie Janusie - konkretnym osłabieniem zespołu tuż przed startem sezonu.

Na zdjęciu:

Oto Wisła Płock w sezonie 2015/2016. GÓRNY RZĄD OD LEWEJ: Bartłomiej Sielewski, Przemysław Szymiński, Mikołaj Lebedyński, Arkadiusz Reca, Maciej Kostrzewa, Dimitar Iliev, Marko Radić, Piotr Mroziński. ŚRODKOWY RZĄD OD LEWEJ: Marcin Kowalski (masażysta), Paweł Nowacki (masażysta), Przemysław Lech, Paweł Łysiak, Klaudiusz Kurek, Bartosz Kaniecki, Seweryn Kiełpin, Piotr Wlazło, Cezary Stefańczyk, Grzegorz Pietrzak (trener bramkarzy), Piotr Soczewka (kierownik drużyny). DOLNY RZĄD OD LEWEJ: Patryk Stępiński, Damian Piotrowski, Maksymilian Rogalski, Adam Radwański, Maciej Bagrowski (trener przygotowania fizycznego), Marcin Kaczmarek (trener), Adam Majewski (asystent trenera), Wojciech Łuczak, Lukas Kubus, Fabian Hiszpański, Jakub Bąk

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.