Vladimir Bednar: Na razie tylko trenuję z Widzewem, ale jestem już po rozmowach z prezesem Marcinem Ferdzynem. Byłem też kilka razy na zajęciach. Muszę na dobre wejść w trening, bo ostatnio miałem przerwę. Co prawda grałem w Polonii Andrzejów, więc się ruszałem. Ostatnio miałem jednak urlop i nie zajmowałem się piłką. Oferta z Widzewa nadeszła nagle, ale to dla mnie bardzo przyjemne i interesujące. Do prawdziwego futbolu chcę jednak wrócić z głową, a nie - mówiąc kolokwialnie - na wariata.
- Dawno nie trenowałem z takim obciążeniem, ale radzę sobie przyzwoicie. Doskonale znam swój organizm, więc nie będzie większego problemu z przystosowaniem się do trudniejszych warunków. Trener Obarek wymaga pełni zaangażowania, i bardzo dobrze. Każdy szkoleniowiec powinien tak robić. To on jest szefem drużyny i trzeba mu się podporządkować. Na pewno ma swoją wizję tego zespołu i będzie chciał przekazywać zawodnikom jak najwięcej.
- Nie chcę tego komentować. Rozmawiałem z prezesem i na razie będę trenował z Widzewem. Z dnia na dzień będzie coraz lepiej i w końcu chciałbym wystąpić w meczu, bo tylko w ten sposób mogę poznać kolegów od strony piłkarskiej. Treningi siłowe z futbolem nie mają nic wspólnego. Dopiero na boisku okaże się, na co nas stać.
- Zobaczymy, jak to będzie. Powoli się przygotowuję do sezonu, ale nie powiedziałbym, że na pewno zagram na prawej stronie boiska. Teraz od skrajnych obrońców cały czas wymaga się biegania. Z racji wieku nie wiem, czy jestem w stanie dać drużynie wystarczająco dużo. Widzę się też na innych pozycjach, ale to kwestia do dyskusji. Na pewno wspólnie usiądziemy do rozmów na ten temat.
- Mam nadzieję, że dołączą do nas jeszcze ograni zawodnicy, bo takich też potrzeba, i to od zaraz. Nie możemy czekać na pierwszy czy drugi mecz ligowy. Jeśli ktoś myśli, że IV liga jest łatwa, myli się. Mówię z całą odpowiedzialnością, że to trudne rozgrywki i trzeba dużo walczyć na boisku, by osiągnąć sukces. Każdy będzie się jednak sprężał, bo w końcu to Widzew i wielu zawodników chce zostać w tym klubie.
- Również to widzę, choć od początku nie byłem z tą drużyną. Rzeczywiście, jest nas dużo, ale to normalne, bo trener każdego chce sprawdzić. Jednych widzi w zespole, innych nie. Musimy czekać na konkretne decyzje.
- Było bardzo przyjemnie i jestem wdzięczny działaczom i zawodnikom Polonii, że miałem okazję z nimi współpracować. Zresztą wciąż będę starał się im pomagać. To świetni ludzie, fajna ekipa. Gdyby nie ta słaba jesień, to utrzymalibyśmy się w klasie okręgowej. Było nas na to stać, ale niestety przed przerwą zimową za mało punktowaliśmy. W innym przypadku bylibyśmy nawet w środku tabeli.
- Zdradzę, że też była na ten temat rozmowa, ale musimy jeszcze się porozumieć. Bardzo chętnie uczę się tego fachu i mam zamiar robić kolejne kursy trenerskie. Być może w przyszłości zostanę trenerem Widzewa lub innego klubu. Ciągnie mnie do tej piłki, a póki mam zapał, to chcę to wykorzystać.