Po meczu Śląska z Legią: Sztuka przegrywania z klasą [OPINIA]

Śląsk przegrał mecz jednak z Legią Warszawa, a nie z sędzią Krzysztofem Jakubikiem, jak sugeruje trener wrocławian Tadeusz Pawłowski oraz część mediów. W sporcie warto umieć przegrać z klasą.

- Uważam, że Legia wygrała zasłużenie. Prowadziliśmy 1:0 i po indywidualnym błędzie przy wybiciu piłki Legia otrzymała od nas rzut wolny. Nie chcę na ten temat mówić, ale sędzia źle ustawił mur, 11 metrów od piłki. W decydujących momentach czasami sędzia podejmował decyzje przeciwko nam. Polscy sędziowie nie mogą bać się Legii - tak trener Śląska Tadeusz Pawłowski mówił po meczu z Legią.

Pawłowski oskarża

Pojedynek Śląska z Legią był dobrym widowiskiem, a wynik nie do końca odzwierciedla to, co działo się na boisku. Do pewnego momentu wrocławianie grali przyzwoicie i prowadzili wyrównaną walkę z silnym rywalem. Jednak ten okazał się znacznie bardziej skuteczny i wygrał aż 4:1. Cóż, w futbolu tak przecież czasem bywa.

Widać jednak, że we wrocławskim klubie porażkę potraktowano bardzo ambicjonalnie. Klęska w meczu z Legią wyjątkowo zabolała szkoleniowca i stała się chyba formą pewnego alibi przed właścicielami klubu, prezesem, kibicami. Bo inaczej nie potrafię wytłumaczyć oskarżeń postawionych przez trenera Tadeusza Pawłowskiego.

Niestety, wypowiedź szkoleniowca, sugerująca że arbiter spotkania Krzysztof Jakubik pomógł Legii wygrać mecz ze Śląskiem, jest niefortunna i absurdalna. Szkoda, że Tadeusz Pawłowski dał się ponieść emocjom i nerwom. Bo oskarżając, absolutnie nie miał racji.

Kontrowersja na korzyść Śląska

Nie było tak, że przy pierwszym golu sędzia Jakubik, celowo daleko ustawił mur zawodników Śląska, aby ułatwić zdobycie gola Legii. To nieprawda. A w innych kluczowych momentach pojedynku arbiter podejmował decyzje raczej na korzyść Śląska, a nie Legii.

Tak było choćby na początku meczu, gdy Dudu w polu karnym zaatakował i powalil na ziemię Żyrę. Sędzia Jakubik "puścił" grę, nie podyktował rzutu karnego dla Legii i nie pokazał czerwonej kartki obrońcy Śląska. Sytuacja była przecież kontrowersyjna. Na przykład Sławomir Stempniewski, ekspert od spraw sędziowskich stacji nc+, stwierdził, że w tej sytuacji faul na zawodniku Legii był.

W innej kontrowersji piłka zagrana w polu karnym Śląska trafiła w rękę leżącego Pawelca. Arbiter Jakubik również nie przerwał gry i nie podyktował karnego dla Legii. Obrońca wprawdzie leżał, ale ręką zatrzymał akcję rywala i odniósł z tego korzyść. Więc?

Kompleks Warszawy?

Jestem jednak przekonany, że gdyby Legia nie wygrała we Wrocławiu, to trener tego zespołu Henning Berg w czasie konferencji prasowej narzekałby, że w tych kontrowersyjnych zdarzeniach Legia została skrzywdzona. Przecież nie tylko trenerowi Śląska zdarza się szukać winnych poza własną drużyną. Bywało, że i trener Berg postępował podobnie. Ale to problem Norwega i Legii.

W meczu doszło do jeszcze jednej kontrowersji - czy tuż przed bramką na 3:1 Nikolić faulował szarżującego Picha? Arbiter nie odgwizdał faulu, a Legia po kontrze zdobyła niezwykle istotnego gola. Zdarzenie nie było jednoznaczne w ocenie. Trzeba więc uznać, że jeśli sędzia nie odgwizdał faulu Dudu na Żyrze, to i tym razem uznał, iż futbol to twarda gra, w której nie każde zderzenie jest faulem.

Nie jest tajemnicą, że w Polsce wszyscy strasznie "napinają się" na Legię, traktują te pojedynki wyjątkowo ambicjonalnie, prestiżowo. Jak z warszawską drużyną wygrają, to popadają w euforię. Jeśli przegrają, czasem szukają dziwnych wytłumaczeń. Podobne nieco histeryczne reakcje przytrafiają się niektórym lokalnym mediom. Małostkowe to i pokazujące pewne oblicze prowincjonalizmu. Jakby skrywany kompleks wobec Warszawy.

Trener Pawłowski sensownie i po męsku zaczął konferencję, mówiąc: "Uważam, że Legia wygrała zasłużenie". Bo taka jest prawda. Szkoda, że później trochę zabrakło mu klasy.

źródło: Okazje.info

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.