Po zakończeniu wypożyczenia do Lecha Poznań Zaur Sadajew wrócił do Tereka Grozny i poleciał z nim na obóz do Turcji. W pierwszym sparingu jednak nie zagrał, a trener Raszid Rachimow mówił, że powrót napastnika z Polski do drużyny wcale nie oznacza, że pozostanie on w Tereku na kolejny sezon. Przyszłość Zaura Sadajewa w klubie z Groznego ma się wyjaśnić po zgrupowaniu w Austrii. - Na razie jest niejasna - stwierdził szkoleniowiec.
We wtorek rosyjski zespół zmierzył się z Admirą Wacker Moedling i choć prowadził od drugiej minuty, to przegrał 1:3. Zaur Sadajew wszedł na boisko w 70. minucie, zastąpił brazylijskiego pomocnika Kanu. Miał nawet szansę na zdobycie bramki (akcja od ok. 1:27 na poniższym filmiku):
Wygląda jednak na to, że występ Czeczena niewiele wyjaśnia w kwestii jego dalszej gry w Tereku. Raszid Rachimow wystawił do gry przeciwko Admirze Wacker raczej drugi skład. W wyjściowej jedenastce znalazł się np. przyjaciel Zaura Sadajewa Ałdan Kacajew, który po nieudanym pobycie w Lechii Gdańsk wrócił do Groznego i ani razu nie zagrał wiosną w lidze. Zaledwie sześć razy znalazł się w kadrze meczowej. Teraz Kacajew wypracował bramkę na 1:0 dla Tereka.
Rosjanie piszą ponadto, że podstawowy skład ekipy z Czeczenii powinien wyjść na boisko podczas kolejnego sparingu - ze Sturmem Graz.