Chcieli reaktywować żużel w Warszawie. Znaleźli pieniądze, zdobyli medale, ale odbili się od ściany. Brak obiektów

- W 2013 roku nie zgłaszamy się do rozgrywek. W dłuższym wymiarze czasowym nie ma sensu wystawianie drużyny, która ciągle startuje poza Warszawą - mówi Wojciech Jankowski, wiceprezes Warszawskiego Towarzystwa Speedwaya i menedżer WTS Nice Warszawa.

WTS zawiązało się w 2006 roku i postawiło sobie za cel reaktywację żużla w stolicy. A tradycje w tym sporcie Warszawa ma spore - założony w 1947 roku Polski Klub Motocyklowy już rok później zdobył pierwszy w historii tytuł mistrza Polski. Później medale zdobywały też drużyny Związkowca-Skry (1949) oraz Legii (1959).

Na początku lat 70. żużel zniknął z Warszawy, próby reaktywacji podejmowano na przełomie wieków przy Gwardii. W 2003 roku przyszło kolejne załamanie, ale po siedmiu latach WTS licencję na starty w rozgrywkach otrzymało WTS. Drużyna WTS Nice Warszawa w latach 2011-12 zdobyła cztery medale młodzieżowych mistrzostw Polski, ale wygląda na to, że na tym się skończy.

Co się udało?

Wojciech Jankowski zaczyna od początku: - Cztery lata temu przedstawiliśmy kilka koncepcji na odbudowę żużla w stolicy, łącznie z biznesplanami i źródłami finansowania, ale powiedziano nam, że najpierw powinniśmy się wykazać. No to się wykazaliśmy - zbudowaliśmy solidny budżet nie tylko w oparciu o naszego największego sponsora, firmę Nice Polska, ale też inne firmy i organizacje.

- Udało nam się zgłosić do rozgrywek kilku świetnych juniorów z braćmi Przemysławem i Piotrem Pawlickimi na czele - kontynuuje Jankowski. - W dwa sezony zdobyliśmy łącznie cztery medale w młodzieżowych drużynowych mistrzostwach Polski oraz młodzieżowych mistrzostwach Polski par klubowych. Osiągnęliśmy sukces medialny - kilkuminutowe reportaże z naszych meczów pokazywano w przerwach meczów ekstraklasy Canal+ Sport.

Jankowski mówi też o sukcesie wizerunkowym, o tym, że coś w warszawskim żużlu drgnęło: - Zgłaszały się do nas osoby pamiętające warszawski żużel z lat 50. i 60., ale także napływowa ludność stolicy, która w swoich ośrodkach - Toruniu, Lublinie, Tarnowie itp. - była blisko żużla. Chcieli pomagać, ale wszystko rozbijało się o brak obiektu. Zgłaszali się też rodzice, którzy chcieli zapisać swoje dzieci do szkółki żużlowej.

Ale takowej w Warszawie nie ma. Bo nie ma obiektu.

Co się nie udało?

Stolica, mimo pięknego Stadionu Narodowego i nowej Pepsi Areny, którą od miasta dzierżawi Legia, ma problem z obiektami - np. z halą widowisko-sportową, której przez kilka lat brakowało koszykarzom. Żużlowcy odbili się od innego aspektu problemu z infrastrukturą - braku decyzyjności lub woli podjęcia decyzji.

- Na żużel teoretycznie nadaje się każdy obiekt, w który można wpisać boisko piłkarskie - tor można usypać wokół niego. W środku toru może być też boisko do hokeja na trawie, do rugby, itp. - tłumaczy Jankowski. - Ale problemem Warszawy jest to, że większość obiektów ma swojego zarządzającego, klub sportowy, na którego decyzje miasto nie może wpływać, bo zarządzający korzysta z prawa wieczystego użytkowania. A te kluby nie są chętne do współpracy.

WTS próbowało porozumieć się ze Spójnią, ale z rozmów nic pozytywnego dla nich nie wyniknęło. Dzielnica Białołęka proponowała stowarzyszeniu zakup kilku hektarów ziemi po Polfie Tarchomin, ale milionów na taką inwestycję żużlowcy nie mają.

Gdzie, realnie patrząc, można byłoby uprawiać żużel w Warszawie?

Stać! Policja!

- Najtaniej byłoby reaktywować tor na Gwardii - mówi Jankowski i przypomina: - W 2010 roku przeprowadziliśmy tam nieoficjalny trening, na który przyjechał trener reprezentacji Marek Cieślak, a udział w nim wzięło - na własną odpowiedzialność - dwóch zawodników, m.in. były zawodnik Gwardii, Mirosław Daniszewski. I okazało się, że po siedmiu latach od ostatniego użytkowania toru, nawierzchnia nie jest zła.

- Znaleźlibyśmy 200-300 tys. złotych, maksymalnie pół miliona zł, by doprowadzić tor do stanu użytkowania i sprawić, by nadzór budowlany otworzył obiekt i wpuścił nań kibiców, ale właścicielem stadionu Gwardii jest policja, która nie chce rozmawiać - dodaje wiceprezes WTS.

- Nie znam planów właściciela wobec tego obiektu, ale mam nadzieję, że zostanie zachowana w przyszłości jego funkcja sportowa - dodaje Jankowski. - Przykład poznańskiego klubu żużlowego pokazuje też, że jazda na stadionie, który nie należy do miasta, i związana z tym, nakręcana corocznie spirala kosztów za wynajem, jest w dłuższej perspektywie niemożliwa do udźwignięcia dla klubu sportowego.

- Te pieniądze corocznie przeznaczane na drużynę możemy przeznaczyć na usypanie toru we wskazanym miejscu Warszawy i zacząć od minitoru dla dzieci w wieku 4-16 lat. Ale bez nawet podstawowej przychylności magistratu nie jesteśmy w stanie przełamać pewnej bariery - powtarza Wojciech Jankowski.

Smutny koniec WTS Nice?

WTS próbowało się przebijać do świadomości warszawiaków - drużyna przez dwa lata rywalizowała tylko na wyjeździe, ale stowarzyszenie chciało w marcu 2012 roku zorganizować na Stegnach zawody motocyklowe na lodzie. - Chcieliśmy pokazać, że są w stolicy ludzie, którzy interesują się sportem motorowym - mówi Jankowski.

- Negocjacje z WOSiR-em były jednak trudne, długo odmawiano nam wynajmu z powodów technicznych i obawy o taflę lodową , a w końcu podyktowano cenę, która była zaporowa, bo nie uwzględniała kosztów przystosowania przez nas obiektu . A to dodatkowo około 100-150 tys. złotych - tłumaczy wiceprezes WTS. - Szkoda, bo mieliśmy deklarację telewizji na temat planowanej transmisji i wstępną zgodę Polskiego Związku Motorowego.

Czy po dwóch udanych sezonach i czterech medalach WTS Nice Warszawa czeka koniec? - Podjęliśmy decyzję, że w 2013 roku nie zgłaszamy się do rozgrywek. W dłuższym wymiarze czasowym nie ma sensu wystawianie drużyny, która ciągle startuje poza Warszawą. Nie taki był cel założonego w 2006 roku stowarzyszenia.

- Większość celów zrealizowaliśmy, ale nie zmieniła się postawa osób odpowiedzialnych za sport w Warszawie wobec nas. Jedynie dyrektor Janusz Samel z Biura Sportu wykazuje zrozumienie dla naszej inicjatywy - mówi Wojciech Jankowski.

Jesteś kibicem żużla? A może denerwuje cię podejście urzędników do sportu? Bloguj Warszawa.sport.pl

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.