Pierwsze spotkanie w Manchesterze zakończyło się bezbramkowym remisem.
Jedyna bramka w dwumeczu padła w 20. minucie środowego rewanżu. Gareth Bale wdarł się w pole karne gości i z ostrego kąta próbował dośrodkować. Piłka odbiła się od Fernando i wpadła w długi róg myląc Joe Harta. Początkowo gola zapisano Walijczykowi, ale ostatecznie UEFA zapisała go jako samobój.
W pierwszej połowie mecz nie zachwycił. Jedyna dogodna sytuacja dla City miała miejsce w 44 minucie, kiedy Fernandinho trafił w słupek.
Po przerwie Manuel Pellegrini wpuścił na boisko Raheema Sterlinga i Kelechiego Iheanacho, ale wciąż przewagę miał Real. Szanse mieli Luka Modrić, Cristiano Ronaldo i Bale, ale albo strzelali niecelnie, albo bronił Hart.
Dopiero w końcówce goście zaryzykowali i mocniej zaatakowali. W 89. minucie ładnie z dystansu uderzył Sergio Aguero, ale tuż nad poprzeczką.
Real awansował więc nie strzelając gola w półfinałowym dwumeczu. Dla City sukcesem był już sam awans do tej fazy rozgrywek. Za rok, prowadzeni przez Pepa Guardiolę, będą mieli większe ambicje.