MŚ 2015. Polska - Rosja. Transmisja tv. Darmowy stream.

Mecz 1/4 MŚ piłkarek ręcznych Polska - Rosja odbędzie się w środę 16. grudnia o 18:00. Transmisja TV w TVP 2 i TVP Sport. Stream online na stronie sport.tvp.pl. Relacja na żywo w Sport.pl i aplikacji Sport.pl LIVE.

Bukmacherzy mogą na nas nie stawiać. Liczy się to, że my w siebie wierzymy - mówi skrzydłowa reprezentacji Karolina Zalewska. Przed 1/8 finału z Węgierkami za jedno euro postawione na Polki można było dostać siedem. Teraz jest jeszcze więcej. "William Hill" za triumf Polek płaci jedenaście euro, za remis 15,5, natomiast za zwycięstwo Rosji tylko 1,11.

RELACJA NA ŻYWO Z MECZU POLSKA - ROSJA

W poniedziałek świetnie zagrała jednak bramkarka Anna Wysokińska (47 proc. skuteczności), osiem bramek rzuciła liderka drużyny Karolina Kudłacz-Gloc i drużyna Kima Rasmussena pokonała faworytki 24:23. To zwycięstwo dało Polkom ćwierćfinał mundialu i niemal (zakładając, że Norweżki nie zostaną mistrzyniami świata) zapewniło udział w turnieju kwalifikacyjnym o występ na igrzyskach w Rio.

- Zwycięstwo nad Węgrami powinno podbudować nasz zespół - uważa była reprezentantka Polski Małgorzata Majerek. - Rosji nie możemy się bać. To drużyna podobna do Węgierek. Też nie ustawia wysokiej obrony, która naszym zawodniczkom nie leży. Żeby awansować do półfinału, dziewczyny muszą zagrać szybciej. Do walki musi się włączyć cały zespół z prawym skrzydłem włącznie. Jeśli zaczniemy kontrować, a bramkarka zagra tak dobrze jak w poniedziałek, to jestem dobrej myśli - mówi Majerek.

Mundial w Danii drużyna Rasmussena zaczęła słabo. W grupie pokonała tylko słabe Angolę, Kubę i Chiny. Uległa natomiast - po wyrównanym meczu - Szwecji (30:31) i - zdecydowanie - Holandii (20:31). Nic nie wskazywało na to, że Polki zbliżą się do strefy medalowej. Co zrobił trener, że jego zespół w końcu pokazał, na co go stać? - Przeprowadziliśmy odpowiednie rozmowy. Ten zespół ma charakter. Nieważne, co było w przeszłości, zawsze patrzymy w przyszłość. To jedna z mocnych stron tego teamu. Mamy wspaniałą atmosferę. Co szczególnie się uwidacznia, gdy gramy z nożem na gardle. Wtedy trzymamy się razem. Zazwyczaj, gdy mamy ostatnią szansę, sprężamy się jeszcze bardziej i wykonujemy największą robotę - opowiada Rasmussen.

Podobnie było dwa lata temu. Po niemrawej grze w fazie grupowej biało-czerwone w 1/8 finału niespodziewanie pokonały Rumunki, a potem Francuzki. Do podium zabrakło niewiele, ale czwarte miejsce i tak jest największym sukcesem żeńskiej piłki ręcznej w Polsce.

Żeby powtórzyć wynik z 2013 r., trzeba pokonać drużynę, która jeszcze przed chwilą była hegemonem żeńskiej piłki ręcznej. W poprzedniej dekadzie Rosjanki czterokrotnie wygrywały MŚ, na mistrzostwach Europy brały srebro i dwa razy brąz, na igrzyskach w Pekinie też były drugie. Pod wszystkimi sukcesami podpisał się trener Jewgienij Trefiłow. Sześć lat temu jego piłkarki przestały jednak zbierać medale i w 2012 r. selekcjoner został zwolniony. Jego następca nie odniósł jednak żadnego sukcesu i już po roku Trefiłow wrócił. - Rosja jest na fali wznoszącej, co w dużej mierze jest zasługą przywróconego do łask trenera. To specyficzny szkoleniowiec sprawiający wrażenie zamordysty. Potrafi jednak trafić do zawodniczek. Mimo to uważam, że mamy większe szanse, niż mieliśmy przed meczem z Węgierkami - mówi Bogusław Trojan, członek Związku Piłki Ręcznej w Polsce, komisarz ligi.

Na MŚ Rosjanki - jako jedyne - wygrały wszystkie mecze, pokonując m.in. norweskie mistrzynie Europy (26:25), hiszpańskie wicemistrzynie kontynentu (28:26) oraz Rumunię 30:27. W 1/8 finału wyeliminowały Koreą Południową (30:25). - Mają kilka młodych dziewczyn na rozegraniu. Urodzonych po 1990 r., z ponad 180 cm wzrostu. Najlepsza jest środkowa rozgrywająca Jekatierina Ilina. Trochę niższa, za to z niesamowitym zwodem. Bardzo będziemy musiały też uważać na doświadczoną lewoskrzydłową Jekatierinę Mariennikową [32 lata, w dorobku m.in. dwa tytuły mistrzyni świata i srebro igrzysk olimpijskich]. W sumie na każdej pozycji mają jak nie świetne, to co najmniej bardzo dobre zawodniczki. I większość z nich występuje w Rosji, więc świetnie się znają. Mimo to wolę rywalizować z potężnymi Rosjankami niż z małymi i szybkimi Koreankami. Lubimy ostrą, fizyczną grę - mówi Zalewska.

Z tego, jak ważna będzie siła fizyczna, zdają sobie sprawę wszyscy. Selekcjoner odwołał we wtorek trening w hali i wysłał zawodniczki na siłownię, by - jak mówi drugi trener Antoni Parecki - "podpompowały mięśnie".

O tym, że Polki lubią grać z Rosjankami, świadczy także to, że wygrały z nimi dwa ostatnie mecze. Na ubiegłorocznych mistrzostwach Europy było 29:26, w eliminacjach poprzedniego Euro było 30:22. - Nie możemy tego brać pod uwagę. To nowy mecz, nowy dzień, nowe szanse - ostrzega jednak Parecki.

Copyright © Agora SA