ME siatkarzy 2015. Polska - Słowenia. Transmisja ćwierćfinału w Polsat Sport. Gdzie obejrzeć? Relacja LIVE

- Jest za wcześnie, żeby mówić o rywalu w półfinale - twierdzi Stephane Antiga przed ćwierćfinałem mistrzostw Europy, w którym jego siatkarze zmierzą się w Sofii ze Słowenią. Teoretycznie trener Polski ma rację. Ale jak nie myśleć o strefie medalowej, kiedy na drodze do niej stoi rywal, z którym spotkanie nie wyzwala emocji godnych takiej fazy takiego turnieju? Transmisja na żywo w Polsat Sport. Relacja na żywo w środę o godz. 16.45 w Sport.pl i Sport.pl LIVE!

Pod wodzą Antigi kadra mistrzów świata rozegrała 67 spotkań, z których wygrała aż 50. Gdyby w środę poniosła 18. porażkę, byłaby ona zdecydowanie najdziwniejsza ze wszystkich.

Słoweńcy już osiągnęli wielki sukces, docierając do najlepszej "ósemki" mistrzostw. Oczywiście zagrają bez presji (bukmacherzy nie dają im szans, kurs na ich zwycięstwo wynosi 7, a na wygraną Polski 1,08 - dane za firmą Fortuna), a mają ciekawy zespół z kilkoma indywidualnościami, które przy swoim dobrym dniu są trudne do zatrzymania. Ale ich trener, świetny przed laty włoski siatkarz Andrea Giani, dopiero buduje mocną drużynę.Nasza jest gotowa. Zmęczona rozegraniem od maja ponad 30 spotkań, ale ciągle gotowa, cały czas jak nie najlepsza na świecie, to co najmniej należąca do wąskiego grona najmocniejszych. A że w ostatnich miesiącach niespełniona, to również cały czas głodna. Słowa "medal" i jeszcze częściej "złoto" zawodnicy Antigi odmieniają w Bułgarii przez wszystkie przypadki. O presji, o której po wygraniu barażu z Holandią mówili we wtorek Słoweńcy - że teraz to Polacy będą musieli z nią sobie poradzić - od początku turnieju żaden z naszych siatkarzy nawet się nie zająknął. Bo co to za presja dla mistrzów świata grać w turnieju, o którym niektórzy z nich nie bali się powiedzieć, że jest bardziej towarzyski niż mistrzowski? Co to za presja mierzyć się ze wszystkimi, których w ostatnich miesiącach się pokonywało, o których się wie, że nie są lepsi, że jeśli zagra się przeciw nim na swoim poziomie, to znowu się z nimi wygra? Pewność siebie naszych siatkarzy to nie bufonada. Ona jest zdrowa, Polacy na nią zapracowali.

Antiga przed ćwierćfinałem ciekawie mówił o zmęczeniu, bo znów był o nie pytany przez polskich dziennikarzy obecnych w Sofii. Opowiadał więc, że zawodnicy mają często pobieraną krew, że najróżniejsze parametry sprawdzano im i przed wrześniowym Pucharem Świata, i zaraz po powrocie z Japonii, że w oparciu o wyniki każdemu dobiera się obciążenia na treningu. Trener mówił, że po dawce już prawie 90 meczów, jaką jego ludzie mają w nogach od początku roku (licząc rozgrywki i klubowe, i reprezentacyjne), pod względem fizycznym musi bywać trudno, że tym, czego możemy zazdrościć rywalom, jest świeżość, że to może być przewaga Słoweńców.

Ale czy to szukanie usprawiedliwienia w razie wpadki? Na pewno nie. Antiga, jak większość trenerów, lubi koncentrować się tylko na najbliższym przeciwniku, dlatego jeszcze nie chce mówić o półfinale. Ale Oskar Kaczmarczyk, czyli szef banku informacji kadry , wie już wszystko i o Włochach, i o Rosjanach. - Jedni i drudzy nam pasują. Z Rosją dobrze nam się gra [bilans 7:0 za Antigi], Włochom po Pucharze Świata trzeba oddać, pokazać, że nie są od nas lepsi - mówi, dając tym samym dowód, że emocje zaczną się dla nas dopiero w sobotnim półfinale. W środę po prostu nie ma prawa ich być. Jak wyglądałyby koszulki reprezentacji, gdyby projektowałyby je znane firmy? Fenomenalne projekty [ZDJĘCIA]

embed
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.