Koszykówka. Adam Wójcik przed play-off TBL

Śląsk Wrocław to jedyna drużyna niżej rozstawiona przed play off, która może pokonać rywala mającego przewagę parkietu - Energę Czarnych Słupsk - w 1/4 finału ekstraklasy koszykarzy - uważa jeden z najlepszych polskich zawodników w historii Adam Wójcik.

Mecze ćwierćfinałowe w Tauron Basket Lidze rozpoczną się w czwartek. Rywalizacja toczy się do trzech zwycięstw. Najciekawszą parę tworzy Energa ze Śląskiem, czyli czwarta i piąta drużyna ekstraklasy po sezonie zasadniczym. Lider tabeli i obrońca tytułu PGE Turów Zgorzelec zmierzy się z Treflem Sopot (8. ekipą tabeli). Wicemistrz kraju Stelmet Zielona zagra z Asseco Gdynia, a trzeci AZS Koszalin z Rosą Radom (6.) prowadzona przez Wojciecha Kamińskiego, uznanego najlepszym trenerem Tauron Basket Ligi w głosowaniu szkoleniowców.

- Turów i Stelmet nie powinny mieć problemów w tej rundzie play off. Stawiam natomiast na zaciętą, pięciomeczową walkę w parach AZS - Rosa i Energa - Śląsk. Stawiam na awans akademików i wrocławian. Śląsk wygra moim zdaniem walecznością i charakterem - powiedział ośmiokrotny mistrz Polski, który trwającą 25 lat karierę zakończył w 2012 roku.

Zdaniem byłego reprezentanta Polski, który w kadrze rozegrał 149 meczów, zespół z Koszalina pod wodzą nowego szkoleniowca Greka Kostasa Flevarakisa, który zastąpił zwolnionego 6 kwietnia Chorwata Igora Milicica, nie zmieni radykalnie taktyki na play-off.

- Jest za mało czasu, by coś gruntownie zmieniać. Słyszałem, że trener mówił przede wszystkim o wyeksploatowaniu i zmęczeniu zawodników, więc myślę, że jego "taktyką" będzie zmniejszenie obciążeń i danie nieco odpoczynku zespołowi. Zobaczymy w czwartek na ile Flevarakis będzie w stanie zmienić coś w grze zespołu z Koszalina - ocenił.

Wójcik z uwagą śledzi postępy zawodników młodszego pokolenia w ekstraklasie koszykarzy. Uważa, że wyróżnienie przez trenerów Karola Gruszeckiego z Energi, który został wybrany do pierwszej piątki sezonu zasadniczego, nie jest przypadkowe.

- Jestem pod wrażeniem gry Karola. Widać, że ma mocne papiery "na grę". Chciałbym go zobaczyć w reprezentacji. Potrafi grać pod koszem i na obwodzie, dostosowuje się do potrzeb zespołu, a to w koszykówce bardzo ważne. Wyróżnienie jego kolegi, rozgrywającego Czarnych Jerela Blassingame'a też nie jest przypadkiem. Odkąd przyszedł do Słupska zespół zaczął inaczej funkcjonować - dodał.

Razem z innym byłym czołowym zawodnikiem kadry narodowej Jerzym Bińkowskim jest szkoleniowcem młodzieży w klubie KKS Kobierzyce. Trenuje między innymi 15-letnich synów Jana i Szymona. KKS Kobierzyce uczestniczyło w tym roku w rozgrywkach międzynarodowych - EYBL. Walczyły w nich zespoły z Litwy, Rosji, Łotwy i Estonii.

- Takie mecze jak z CSKA Moskwa czy ekipami z Litwy, mimo porażek to dobra lekcja i dla chłopaków i dla nas trenerów. Teraz muszą się skupić na nauce, bo wielu zawodników, w tym synowie, kończą gimnazjum. W czerwcu chcemy jednak pojechać na kilka meczów towarzyskich do Serbii i zagrać z Partizanem. Układamy już terminarz - dodał.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.