No dobra, tak naprawdę ten żarówiaście różowy kolor koszulek to chyba tylko jakiś specyficzny sposób padania światła, tudzież żarówki w Kuala Lumpur, ale i tak za akt podlizywania się uznajemy te wszystkie słodziutkie uśmiechy, koleżeńskie figle, i wszystkie te rzeczy, o których doskonale wiedzą, że na ich widok Ciacha będą robić "awww". A jak już się zasłodzą, to zwrócą oczy ku wykwintniejszej przekąsce, czyli coraz piękniejszemu Arsenowi Wengerowi, któremu okulary dają +50 do seksapilu.
A wszystko to z okazji dalekowschoddnich wojaży kanonierów, których zawiało tym razem do Malezji, gdzie w Kuala Lumpur zagrają jutro towarzyski mecz z najlepszymi przedstawicielami ligi malezyjskiej. Powiedzcie nam przy okazji, czy to Wojtek tak wyrósł, czy Jack był zawsze taki mały?
Wojtek Szczęsny u Kuby Wojewódzkiego. Zakochałyśmy się!
A skoro już się rzekło o Jacku, to znów odnalazła się jego, tak chętnie obnażana, klata. Tym razem na profilu szaaszki.
Cesc, aż zrobił podwójne high five z wrażenia: