Jedna z nas trochę się wczoraj zakochała w Wojtku Szczęsnym

Chiński performens był tylko preludium, wybuch miłości nastąpił wieczorem.

Eksplozja była tym bardziej gwałtowna i spektakularna, gdyż ofiarą strzały Kupidyna padła redaktorka na co dzień mająca niewiele wspólnego z piłką nożną. Włączyła sobie wczorajszym wieczorem telewizor, patrzy, a tu Wojtek Szczęsny w programie Kuby Wojewódzkiego. Słucha, ogląda, a z każdą minutą jej twarz wygląda coraz bardziej tak:

embed

Wojtek okazał się być uroczym, bystrym i zabawnym młodzieńcem, trochę pyskatym, trochę wygadanym, z dystansem do siebie, z szacunkiem do kolegów, bez szacunku dla ich wyśmiewania się z jego różowych bluz bramkarskich. To zdecydowanie była jedna z tych rozmów z gościem, których żal było kończyć. Jeśli przegapiłyście, czym prędzej nadrabiajcie:

 
 

Wojtku ty nasz niedoceniony!

ruby blue

Więcej o:
Copyright © Agora SA