Na dobry początek dnia: Jose Mourinho w wersji rzewnej

Zawsze, kiedy wydaje nam się, że nie możemy już bardziej kochać Jose Mourinho, on udowadnia nam, że jednak możemy.

Tym razem, kiedy wszystkie oczekiwałyśmy więcej biczfejsów, chmurnych min, miotających błyskawice spojrzeń i ogólnego bycia "awesome", Jose zaatakował nas od najmniej spodziewanej strony grając na czułej strunie i obcinając swojemu "awesome" część "esome", do tego zaś co zostało dodając bardzo dużo "wwwww". Piorunujący ów efekt uzyskał fotografując się ze swoim synkiem i patrząc na niego w sposób, od którego miękną nam kolana. Ostatni raz czułyśmy się tak gdy Michał Winiarski patrzył na swojego Oliwiera, tudzież Alek Achrem na Igora...

Za porcję wzruszeń dziękujemy bardzo YoSoyMadridista.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.