No dobra, chyba zagalopowałyśmy się nieco za daleko. Zwłaszcza, że wczorajsze zwycięstwo Kamila Stocha daje nadzieję na nowy, inny początek (za dużo się wczoraj Pana Szaranowicza nasłuchałyśmy, wybaczcie. Obiecujemy jednak, że w tym tekście wyrażenie "symbol", "symbolicznie" ani żadna inna jego odmiana nie padnie). Ale czyż to nie jest cudna sprawa, że ostatni konkurs w karierze Adama Małysza tak właśnie się zakończył? Że ostatni skok w karierze był tak fantastyczny, na przekór obawom, złym warunkom i słabym skokom zawodników poprzedzających? Że Adaś wykrzesał z siebie jeszcze resztki sił i sportowej ambicji by wyprzedzić Koflera w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata? (Andi, nie płacz, zostaniesz naszym dożywotnim Man of the day Mannera , no już, ciii, zjedz sobie wafelka ).
Obejrzyjmy sobie zatem jeszcze raz OSTATNI SKOK W KARIERZE ADAMA MAŁYSZA. Oraz następującą po nim serię wzruszających hołdów:
I aż nam się żal trochę Morgiego zrobiło, że cały show skradli mu wczoraj Polacy. Oraz zapuszczający wąsy naturalne i domalowywane, Simon Ammann...
Simon Ammann fot. Eurosport
I Tom Hilde:
Komentujący swoje wąsy Hildziak, przy okazji wywołał sporo kontrowersji:
- Nie mogłem zapuścić prawdziwych wąsów, ponieważ mam słaby zarost, a w dodatku było zbyt mało czasu na ich wyhodowanie. Namalowałem je więc kosmetyczną mascarą mojej dziewczyny. W jaki inny sposób można było złożyć hołd wielkiemu mistrzowi. Dzisiejsze wąsy to wyraz wielkiego szacunku dla wielkiego Adama - powiedział skoczek norweskiej telewizji.
Dziewczyny?! Skąd, gdzie? I co na to zakopiańskie dziewczęta? Jeśli coś wiecie, koniecznie dajcie znać, my same ruszymy w dziennikarskie śledztwo, ale nie dziś. Dziś nie pozwolimy by jakakolwiek niecna niewiasta odebrała splendor pożegnaniu naszego mistrza. Co innego Mice Kojonkoskiemu.
No, więc na czym to skończyłyśmy. Płakaniu? No to popłaczmy jeszcze.
Za filmik z Hilde i Małyszem dziękujemy serdecznie themisiuli1 , a za wstrząsający donos o dziewczynie Hildziaka czytelniczce mongolskie .
