Australian Open: pożegnanie Kubota, męczarnie Federera i sukienka Venus

Choć skłamałybyśmy mówiąc, że powyższe rzeczy interesują nas dokładnie w takiej kolejności....

Bo w powoli rozkręcającym się australijskim turnieju, w obliczu męczarni jakie zgotował nam i sobie Roger, w obliczu Łukasza Kubota, który odpadł zanim zdążyłyśmy się nacieszyć jego sensacyjną wygraną i w obliczu oczekiwania na kolejny występ pochłaniacza bananów, do rangi Wydarzeń przez wielkie W urastają połamana rakieta Isi i sukienka Venus Williams. Napisałybyśmy jeszcze o podniecających możliwościach awanturki w związku z meczem Novaka , ale obawiamy się cenzury Tych Co Stoją Nad Nami, poza tym, żadnych awanturek nie było, a awans Novaka nie zakrawa na wielką sensację.

Ale żeby zachować pozory sportowej przyzwoitości, napiszmy te dwa zdania zanim przejdziemy do rozstrząsania sukienki panny Williams. A więc: Męczył się okrutnie i potrzebował pięciu setów (pierwsze zdanie) . I tak go kochamy (drugie zdanie). Ponadto do dalszej rundy awansowali też Andy Roddick i Fernando Verdasco (trzecie, bo się rozkręciłyśmy) . No dobra, to co sądzicie o tej sukience?

Sukienka Venus inspirowana jest podobno Alicją w Krainie Czarów, i chociaż za czasów naszego dzieciństwa Alicja wyglądała mniej więcej tak:

embed

A nieco później tak , czego mimo wszystko to wydaje się byc dość swobodną parafrazą, to jednak czyż swoboda parafrazy nie jest miarą wielkiej sztuki? Na szczęście Venus uraczyła nas także egzegezą:

"Mój strój jest inspirowany "Alicją w Krainie Czarów. Nie śmiejcie się! To rodzaj niespodzianki, bo kiedy Alicja wpadła do nory królika, to spotkały ją te wszystkie niespodziewane rzeczy.

To miała być niespodzianka w tenisie. Sukienka pokazująca trochę skóry, a potem po prostu nadrukowana. Nadruki nie są częste w tenisie. Dlatego nazywa się sukienką z Krainy Czarów. To zabawa." - wyjaśniła Amerykanka, która od lat projektuje sama swoje kortowe kreacje.

Najważniejsze, że po pierwsze sukienka okazała się szczęśliwa i Venus wygrała swój mecz z Czaszką Sandrą Zahlavovą i awansowała do trzeciej rundy, a po drugie, że na kortach w Melbourne jest modnie i kolorowo . I tu powinna nastąpić seria obowiązkowych zachwytów nad Aną Ivanović, ale jakoś tak głupio wobec jej odpadnięcia ... To może chociaż na chwilę wejdziemy w buty (klawiatury?) kolegów z czuba pisząc, że było to bardzo ładne odpadnięcie....

AFP/GETTY IMAGES/NICOLAS ASFOURI

A dziś w nocy kolejna porcja... zawahałyśmy się przed użyciem słowa "emocje", ale nawet jeśli Nadal nie sprezentuje nam jakiegoś porywającego show, to  przynajmniej będzie ładnie wyglądał, w końcu on potrafi wyglądać ładnie nawet jak stoi i się nie rusza, albo je banana , prawda?

AP/Mark Baker

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.