Chłopcy Wenty nie dali rady...

Jak. My. Nienawidzimy. Pisać. Takich. Artykułów.    

Nienawidzimy, kiedy złość miesza się ze smutkiem, kiedy nie wiemy czy mamy uderzyć w ton jeremiaszowy, czy usiąść i płakać rzewnymi łzami, czy złościć się na chłopaków i dać tej złości upust na rózowych łamach, czy też pocieszać ich i zapewniać, że i tak kochamy ich najbardziej na świecie... Bo przecież kochamy, prawda? Ech, ciężki jest los polskiego kibica... No chyba, że nieprzebrane rzesze ciachowych, zakochanych w Pikusiu Czytelniczek kibicowało z rozpędu Barcelonie, hę? No jak to jest, przyznać się?

Jak by nie było, Chłopcy z Vive Targi Kielce przegrali ze słynną Barceloną i właściwie nie było szans, żeby stało się inaczej. Goście z Hiszpanii, na oczach 4000 polskich widzów robili z kielecką drużyną co chcieli, a ponieważ nie są ciachowymi redaktorkami, to poprzez ''robić z obrońcami Vive co się chce'' nie rozumieli, jak my, pójścia na kawę i ciasteczka ale ładowanie im bezlitośnie dużej ilości bramek.

Kapitalna atmosfera w Hali Legionów. Vive Targi Kielce grało z Barceloną

Efekt jest taki, iż kielczanie wciąż pozostają bez zwycięstwa i co gorsza na ostatniej pozycji w tabeli swojej grupy i raczej nie liczymy, iż w poniedziałkowym rewanżu za tydzień w Barcelonie coś się w tej sytuacji zmieni. Ale i tak ich kochamy. Miłość do przegranych wyssałyśmy z mlekiem matki, czyż nie?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.