*** Po pierwsze i najważniejsze - Alex del Piero , który w miniony wtorek pobił kolejny rekord, tym razem swój własny życiowy i zdmuchnął na urodzinowym torcie aż trzydzieści sześć świeczek. TEN Alex del Piero, Mistrz Świata, właściciel najsłynniejszego na świecie języka , sto siedemdziesiąt dwa centymetry geniuszu, siedemdziesiąt trzy kilogramy włoskiego uroku, strzelec setek zapierających dech w piersiach goli, żywa legenda futbolu. No co? Tak to jest, jak wychowały Cię gole del Piero, a wykarmiły dryblingi.
AFP/GETTY IMAGES/TIZIANA FABI
Zatem ocierając nieznośnie kręcąca się w oku łezkę życzymy del Piero wszyyyyyystkiego różowego, zdrowia i kondycji na kolejne lata gry w Juve i co najważniejsze, jak najwięcej okazji do pokazywania języka wszystkim operatorom kamer tego świata.
Nie mamy pojęcia co to za cytat na końcu, ale i tak się wzruszyłyśmy. Chyba na starość robimy się sentymentalne. (No dobra, dobra, przecież wiemy, czytałyśmy Małego Księcia , ale i tak nadal widzimy kapelusz...)
*** Mówiąc o sentymencie, zgrabnie przechodzimy do innego obiektu wyzwalającego go w nas, a mianowicie Diego Forlana . Co ma wspólnego Juventus z boskim Królem Klat? Znacznie więcej niż byłybyśmy zdolne kiedykolwiek przypuszczać
Jak ptaszki ćwierkają, dyrektor generalny włoskiego klub jest bardziej niż poważnie zainteresowany pozyskaniem Urugwajczyka i to już w zimowym okienku transferowym. Atletico też utrudniać sprawy nie będzie, zadeklarowało, że wystarczy mu jedynie połowa kwoty odstępnego wpisanej w kontrakcie. To jak będzie Diego? Widzimy się w Turynie?
Diego Forlan ciacha.net
Coś nam mówi, że komuś tu będzie do twarzy z biało-czarną koszulką. W ręce.
*** Cóż, ktoś taki jak Diego na pewno się przyda drużynie takiej jak Juve, która, jak zarzeka się z częstotliwością co do dwóch dni Luigi Del Neri, mierzy w scudetto. Obecnie, poza tym, że w konkurencji strzeleckiej pozostawiają za sobą w tyle całą Serie A, bianconeri plasują się na czwartym miejscu tabeli, do liderującego Milanu tracąc zaledwie sześć punktów, pozostawiając sprawę Mistrzostwa w dalszym ciągu w swoich nogach. No więc wiecie, póki piłka w grze... i te sprawy.
*** Uspokajamy również wszystkie fanki Gigiego Buffona i jego nieśmiertelnych opadających na oczy kosmyków włosów (czyli siebie same również). Po pierwsze wbrew wszech otaczającym pogłoskom włoski bramkarz nigdzie poza Juventus się nie wybiera i pomimo intratnych propozycji, nie w głowie mu Manchester. Ani United ani City. Jak mówi: Od jakichś sześciu lat mówi się o mojej wyprowadzce z Turynu, ale jak widać co roku jestem tutaj .
Po drugie, moment powrotu Gigiego do bramki, hucznie wyczekiwany od nieszczęsnego mundialowego meczu z Paragwajem, zbliża się wielkimi krokami. Rehabilitacja pleców przebiega zgonie z założeniami i najprawdopodobniej już w styczniu wróci do treningów. To na trzy: Huuuurrrraaaaaaaaaa!
GETTY IMAGES/Vittorio Zunino Celotto
*** Kącik ciachowych fetyszy.
Nie od dziś wiadomo, że jak już się powiedziało ''Juventus'', trzeba powiedzieć: ''Claudio Marchisio''. I cóż, nic nie zmieniło się w tej kwestii, odkąd ostatnio o nim pisałyśmy . Wciąż jest PIĘKNY.
GETTY IMAGES/Roberto Serra
P.S. A za otrzeźwienie, inspirację oraz wszystkie niezbędne informacje serdecznie dziękujemy fionie !
P.P.S. Ach, tak przy okazji, jakbyście pytały: Tak, Fabio Quagliarella ma uda warte grzechu.
Marina