Jose Mourinho i drżą nam kolana odcinek 563.

Czy kiedykolwiek wyzwolimy się spod tego magnetycznego uroku? A czy zadawanie zbędnych pytań retorycznych nie świadczy najlepiej o tym, że nigdy, przenigdy...      

Bo wiecie jak to jest... Możemy wzychać do rzęś Gourcuffa, możemy rozpływać się nad słodyczą Pique, możemy miewać bardzo niegrzeczne fantazje z Canalesem i Cichym Pitem w rolach głównych (i nie pytajcie, dlaczego w takim zestawieniu), możemy w niemym zachwycie liczyć doskonale rzeźbione mięśnie pod idealnie napiętą skórą na torsie Diego Forlana, ale wystarczy jedno spojrzenie Jego... Jego Jedynego, Jego De Speszial Łana, i nasze kolana miękną, ręce trzęsą się, oczy zachodzą mgłą, twarz cala blednie, a wargi się wilgotne rozchylą bezwiednie...

I wiecie doskonale, że tylko Jose potrafi tak na nas oddziaływać, czegokolwiek by nie robił - mówił o omletach, udzielał wywiadu dzieciom, strzelał biczfejsy, molestował Cassano, albo zostawał właśnie wyrzucany z boiska. Ta ostatnia sytuacja miała miejsce podczas niedawnego meczu Pucharu Króla, który Real, jak donosi kasiek 84, wygrał z Murcią, przy pomocy Granero Higuaina, Ronaldo i Benzemy. Ale to wszystko nie ważne, skoro jedyne na czym potrafimy się skupić to ten wzrok, ten płaszcz, tek krok...

Joseeeeee.... <3<3<3

Żebyśmy jednak nie wyszły na opętnae Josemaniaczki, gwoli przyzwoitości pokażemy, że w meczu brał udział także Sergio Canales... I dlaczego on tak robi z tym języczkiem, czy on nie ma za grosz przyzwoitości, za centa litości dla naszych napiętych jak postronki nerwów... (Czy Wy w ogóle wiecie co to są postronki? Bo mu tak średnio...)

AFP/GETTY IMAGES/PIERRE-PHILIPPE MARCOU

...a jedną z bramek, jak już się rzekło, strzelił Esteban Granero , którego ciachowa_fanka proponuje włączyć w poczet Ciach niedocenianych, pisząc o nim:

Otóż moim odkryciem jest - po wczorajszym meczu Realu - Esteban Granero. Zdecydowane + 1000 do fajności daje mu to, że jest piłkarzem hiszpańskim i zdobył Mistrzostwo Europy w 2008 roku oraz to, że teraz gra w Realu. I jeszcze to, że swojego pierwszego gola dla Realu strzelił po akcji z Kaką. Zamyślone zdjęcie - jest.

Zdjęcie z królem biczfejsa - jest (ale co oni mają na głowach???).

Do tego zdjęcie z dziećmi - + 10 do ciachowości - jest.

I jeszcze fajny pseudonim - El Pirato ( bo po każdym strzelonym golu zakrywa sobie oko).

Wprawdzie o biczfejsach musi się jeszcze dużo nauczyć, ale bardzo się stara. I jeszcze jedna, nieśmiała próba przypodobania się ciachoredaktorkom i ciachoczytelniczkom - ta różowa smycz i jakże proszący wzrok.

Ja tam biorę go w całości. A Wy?

No właśnie, a Wy? Wszakże zrobiłyśmy mu trochę kiepski start zestawiając go z Absolutem, ale w kategorii ''ludzie'' chyba całkiem daje radę, prawda?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.