Caroline Woźniacki sobie grabi

Ten tekst to ostrzeżenie. Jeśli przypadkiem jesteś sławną tenisistką, i akurat masz kaprys na koszulkę Torresa albo Puyola, tudzież nonszalancką wizytę w szatni Barcelony - nie bądź bezpieczna, poeta pamięta. Spisane będą czyny i rozmowy, a czujnym Ciachoczytelniczkom nie ujdzie żadna twitterowa przechwałka.      

Bijecie na alarm, i słusznie: Caroline Woźniacki, która mocno nagrabiła sobie u nas tą akcją.... Aaaaargh, aż nas skręca na samo wspomnienie....

...jakby jej było mało wiwisekcji naszych najintymniejszych marzeń i najróżowszych snów, z bezmyślnie zadowolonym uśmiechem na ustach poszła sobie do szatni Barcelony, przed meczem z FC Kopenhaga, dostała koszulkę od Puyola i cyknęła sobie fotkę w bardzo niebezpiecznej odległości od Bojana. Grrr.

To, że chwali się to fotka na swoim twitterze to jeszcze nic - my też byśmy się chwaliły. Gorzej, że zdjęcie wrzucił sobie na swój facebookowy profil także Gerard Pique . Arghhh. Razy tysiąc.

Gorzkim pocieszeniem może być to, iż Karolinka najwyraźniej przyniosła chłopakom pecha - zaledwie zremisowali z miejscowym FC Kopenhaga. Może w Liverpoolu wezmą to pod uwagę i nie wpuszczą jej do szatni? Bo następnym przystankiem pani Woźniacki na drodze do spopielenia nas żywcem z zazdrości jest właśnie szatnia Liverpoolu. Czy mówiłyśmy już dzisiaj ''aaargh''?

Nie zrozumcie nas źle. Nic nie mamy do Caroline Woźniacki, naprawdę... tylko... tylko trochę jej zazdrościmy, i trochę nie możemy znieść, że tak łatwo przychodzi jej to, o czym my tak uporczywie, jawnie i skrycie marzymy... Co pisząc łapiemy się za swoje różowe bierki - jako drużynowe mistrzynie świata w bierkach wyczynowych chcemy zapewnić sobie dostęp do wszystkich szatni świata. A co!

Dziękujemy serdecznie naszym dociekliwym i nieustępliwym ciachowym agentkom. O postępkach Caroline donosiły nam: ananyka, Gabriela, lilieen, monixx, Luca - dzięki Dziewczyny! Zachowujcie różową czujność rewolucyjną!

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.