Dzień po końcu świata: wypowiedzi siatkarzy, dymisja Castellaniego

Dla zapłakanych Ciach był to bradzo, bardz szary i smutny poranek... I nie mówcie nam, że trzeba wziąć się w garść i żyć dalej....      

W takim samym szoku i żałobie jak my pogrążona jest jednak cała siatkarska publiczność w Polsce: my, Wy, prasa, także sami siatkarze. Trener Castellani oddał się do dyspozycji prezesa PZPS Mirosława Przedpełskiego. Jak podaje reprezentacja.net Argentyńczyk wziął na siebie całą winę za niepowodzenia Polaków na włoskim mundialu. W poniedziałek PZPS zadecyduje o jego dalszych losach. Nam chce się płakać, zwłaszcza, że jakimś złośliwym, mrocznym przypadkiem w radiu właśnie zaczął lecieć marsz żałobny Chopina. Serio. Jak Kurka kochamy.

A swoją drogą Kurek, Wlazły, Gruszka - właściwie wszyscy - są zdruzgotani i żal patrzeć na ich smutne wypowiedzi. A więc - oglądacie tylko zaopatrzone w chusteczki i na własną odpowiedzialność.

Kurek: Zabrakło nam luzu. Zagraliśmy spięci, przygaszeni, bez radości

Jeżeli tak, to jesteśmy na dobrej drodze do psychiatryka.

Wlazły: koniec marzeń, jedziemy do domu

Słowa kapitulują, jesteśmy w stanie posilić się jedynie na komentarz ideograficzny: '' ;(:(:(:(:(:(:(:(''

Gruszka: mieliśmy wszystkie atuty, żeby sięgnąć po złoto...

Najgorsze jest to, że przynajmniej na razie, w ogóle nei mamy ochoty dowiadywać się, co wydarzy się jeszcze na włoskich parkietach. Może wkrótce nam to przejdzie, ale na chwilę obecną nie jesteśmy w stanie bez ściskania w dołku pisać o sukcesach innych drużyn... A Wy, jak się trzymacie?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.