Plotka krążyła krążyła aż wreszcie doczekała się swojego oficjalnego potwierdzenia. Po nie całym roku testowania najpierw dla Mercedesa, później dla producenta opon Pirelli, do bolidu wyścigowego już w najbliższym Grand Prix w Singapurze zasiądzie on. Właśnie on, niepowtarzalny i jedyny taki Kwik Nick! Niemiec powróci na stare Sauberowskie śmieci, gdzie postanowiono podziękować za współpracę nie najlepiej spisującemu się Pedro de la Rosie.
- Nie mogę się doczekać. Dostanę szansę w dobrym bolidzie w GP Singapuru. Po kilku ostatnich miesiącach jestem bardziej zmotywowany niż kiedykolwiek. Dla mnie to jak powrót do domu. Przez siedem lat jeździłem dla teamu z Hinwil. Bez wątpliwości będę się tu czuł jak w domu. To pozwoli mi na szybkie zgranie się z bolidem - skomentował rozentuzjazmowany Nick.
I nie mówcie, że choć trochę nie tęskniłyście za starym dobrym Barney'em Heidfeldem. Bo my tak. I z okazji tego powrotu, chciałybyśmy zadedykować mu nasz ulubiony filmik z udziałem Nicka Heidfelda.
It's not even Nick, it's Heidfeld now.
Ale my tu sobie youtubowe wspominki urządzamy, a tymczasem dociera do nas kolejna wstrząsająca informacja. Otóż wyobraźcie sobie że ten sam zblazowany i znudzony Kimi Raikkonen, który dopiero co ogłosił, że nie jest zainteresowany powrotem do Formuły , tak się podniecił podium Renault w Spa, że sam zgłosił się do szefa teamu z zapytaniem o fotel drugiego kierowcy na przyszły sezon. Patrzcie, patrzcie. Wspomniany szef wbrew oczekiwaniom podniecenia nie podzielił i ogłosił, że Raikkonen to tylko kolejna opcja do rozważenia. Pff. TAK! dla Kimiego Raikkonena w Renault!
Czujecie to?
ruby blue