Na początek - arcydzieło Marii z Gdańska , która sama o sobie pisze skromnie:
Wysyłam wiersz, który wyskrobałam z bijącym sercem po porażce mojego ukochanego Urugwaju (niech jego absurdalność pokaże, do czego doprowadza mnie Mundial :D), który również ma na celu obalenie teorii, że Urugwaj doszedł do półfinału tylko dzięki szczęśliwemu losowaniu ;)
Mario - uprzedzając fakty powiemy, że naszym zdaniem jest to najlepszy kawałek poezji jaki kiedykolwiek ukazał się na Ciachach. A oto i on:
Jestem niewypowiedzianymi słowami la Platy
Głosem wiatru z nad bezkresnej równiny
Nikt nie zna mojej śmierci ni urodzin daty
Mam coś z ducha, jak i ze zwykłej dziewczyny
Latam po świecie, widziałam wiele
Od Statuy Wolności, po świątynię ognia w Teheranie
Rozmawiałam z mężczyzną, który stworzył wuwuzele
Znam każdą legendę, każde podanie
Pragnę przytoczyć opowieść jedyną
Która rozgrywa się na mej umiłowanej ziemi
Między ogromnymi Brazylią oraz Argentyną
Malutka równina, na której jestem "między swemi"
***
Razu pewnego upadłam ranna i z okiem wybitym
Przeczuwałam już koniec swojej historii
"Jeśli ktoś mi pomoże, nagrodzę go wiecznym błękitem
A jego naród doprowadzę do glorii!"
Niedługo potem pomógł mi dobry człowiek
Na głowie miał pióropusz, na szyi kieł
"Głupie porównanie", ktoś może powie
Ale włosy miał całkiem jak Sebastián Abreu
"Pomogłem ci, istoto przedziwna, i pytam
Czy twe obietnice to tylko farmazony?"
"O nie" rzekłam, "o narodzie odzianym błękitem
i jego męstwie, będzie głośno na świata cztery strony!"
***
Na wywyższenie owego narodu miałam już pomysł wspaniały:
W Anglii rodziła się wtedy nowa sportu dyscyplina
Ileż Błękitni dostąpiliby nieziemskiej chwały
Gdyby to ich była najlepsza na świecie drużyna?
Wróciłam więc na ziemie, gdzie płynie la Plata
I zdradziłam sekrety tej śmiesznej gry, gdzie zbędne są ręce
Mówiłam jednak: "Nie miną nawet waszych ojców lata
Gdy ta gra nie będzie sprawą życia i śmierci, a czymś znacznie więcej!"
Ludzie wierzyli w każde moje słowo
I uczyli się grać; ojciec syna i brat brata
Doszli do perfekcji - wiedziałam, że wydarzenie owo
Zmieni na zawsze historię świata
***
Lat tysiąc dziewięćset trzydzieści
Minęło w historii świata niezauważenie
Od czasu gdy wieść o Zbawicielu pojawiła się w mieście
Wtedy miało miejsce to wydarzenie
Urugwaj zaprosił inne kraje, by zagrać kilka meczyków
Był najlepszy w strzałach, dryblingach i w biegu
Nauczył dumnych Argentyńczyków i Europejczyków
Gdzie jest ich właściwe miejsce w szeregu
Cały świat spuścił głowy z pokorą
A w Urugwaju fiesta w każdym mieście
Gdyż nawet w najdalszych krańcach świata krzyczeli:
"?Que vivan los Celestes!"
***
Spełniłam swą przysięgę należycie
Czas więc był już odejść z Urugwaju
Było to jednak dla mnie tak trudne przeżycie
Jak dla Adama i Ewy wygnanie z raju
Niezłomna jednak błąkałam się po Saharze
W zgodzie z moją niezależną duszą
Odrzucałam myśl, że jedynym z moich marzeń
Jest wrócić do miejsca, gdzie powoli już o mnie zapominać muszą
Chowałam tęsknotę gdzieś głęboko na dnie
I próbowałam się cały czas oszukiwać
Choć wiedziałam, że w Urugwaju została ta cząstka mnie
Bez której nigdy nie będę szczęśliwa
***
Od narodzenia Jezusa lat minęło dwa tysiące dziesięć
Gdy zdecydowałam się wrócić do miejsca, które kocham
Jeszcze dłuższe wygnanie byłoby mego życia marnym kresem
Wypłakałabym duszę wraz z niekończącym się szlochem
Gdy usiadłam wreszcie pod urugwajskim niebem
Postanowiłam ostatecznej decyzji dokonać:
Urugwajowi oddać całą siebie
I na jego ziemiach spokojnie skonać
Kocham Urugwaj, moc oddałam reprezentantom jego
Nie dostali po równo, ale nikt nie dostał zero
Najwięcej trafiło się niebieskookiemu Diego
I jego młodszemu koledze, el Pistolero
Wiedziałam, że moje wyczerpanie i wiek starczy
Nie doprowadzi do tego, co się siedemdziesiąt lat temu stało
Moja pomoc niestety nie wystarczy
By mój Urugwaj doszedł do finału
***
Nadszedł już mój czas, jestem tego zdania
Mogę spokojnie odchodzić do raju
Po opowiedzeniu Wam, Ciachom, tego podania
I po doprowadzeniu do półfinału Urugwaju!
Jeśli zaś chodzi o potęgę obrazu, Zuzanna przesłała nam zdjęcia swoje i koleżanki. Zuzanna kibicuje Hiszpanii, koleżanka - jak widać Niemcom. Strasznie zatem współczujemy koleżance i zapraszamy ją na zbiorowe lamentowanie . Komu teraz będziesz składać literki droga Koleżanko Zuzanny?
A Was oczywiście zachęcamy, namawiamy, molestujemy i apelujemy: przysyłajcie nam swoje zdjęcia, bądźcie lepsze od nich! Czekamy niezmiennie pod adresem ciacha@g.pl