TAK CZY NIE: gładka klata Wayne`a Rooney

Wprawdzie Anglików na mundialu już nie ma, ale takie fakty, jak drastyczne zmiany wizerunkowe największych piłkarzy, odnotowane zostać muszą.    

Wayne Rooney i włochaty tors, Wayne Rooney i futerko na klacie, Wayne Rooney i jego nieodłączny dywanik - takie określenia często pojawiały się w naszych tekstach dotyczących Wayne'a i jego piersiowego zarostu.

AP/Themba Hadebe

Gusta są różne, więc choć czasem nieprzychylnie wypowiadałyśmy się na temat Wayne'a niedźwiedzich atrybutów, to na pewno wśród naszych Czytelniczek (lub Czytelników) znalazłaby się niejedna amatorka (lub amator) Rooney'owego owłosienia.

Tymczasem nadszedł mundial A.D.2010, a Wayne włosów z klaty pozbył się.

GETTY IMAGES/Cameron Spencer

Pozbył się też chyba, przy okazji, sporej dozy własnego talentu, gdyż w RPA nie zabłysnął niczym szczególnym. Czyżby niczym u Samsona, tle że w torsowym buszu, tkwiła u Rooneya siła i potęga?

A wracając do głównego pytania - a zatem i do jednego z najbardziej trapiących zagadnień w dziejach ludzkości - bujne włosy na klacie to hit czy porażka? Która wersja Anglika podoba Wam się bardziej z czysto estetycznego punktu widzenia?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.