Ale czego w końcu ma się wstydzić - w końcu nie pojechała na mundial. Okazuje się, że Lippi zrobił jemu i, jak widać na powyższym, całemu światu niemałą przysługę.
To tyle w ramach pocieszenia dla zawiedzionych kibiców włoskiej drużyny. Dzięki Borriello, wyrażenie ''włoski piłkarz'' nie będzie się dziś kojarzyło jedynie z tymi najczęściej powtarzanymi: ''wstyd'', ''hańba'', ''absolutna klęska'', ''dramat'' i ''upadli mistrzowie''.
A Azzurri już w samolocie powrotnym do kraju, gdzie prawdopodobnie czeka ich niezła przeprawa. Włoska publika nie wygląda na zbyt tolerancyjną. Ciekawe, czy kadrowicze, podobnie jak w przypadku Francji, dostali miejsca w klasie ekonomicznej (szok!), a na lotnisku musieli kryć się przed oszalałym tłumem, wychodząc tylnymi drzwiami pod ścisłą ochroną policji. Ciekawe.