Na dobry początek dnia: Polacy nie przegrywają z Serbami

I co z tego, że nie wygrywają. Nauczmy się cieszyć z małych rzeczy, cóż innego nam pozostało.    

We wczorajszym, bardzo błotnistym spotkaniu, nasi piłkarze grali może z trudem i topornie, ale nie beznadziejnie. Szczególnie biorąc pod uwagę fatalne warunki pogodowe, w jakich już chyba tradycyjnie przychodzi nam grywać (niebiosa litują się nad biało-czerwonymi, zsyłając zasłonę dymną w postaci obfitych opadów deszczu lub śniegu ?), chłopcy nie dali utopić się w bagnie. I, co też pochwały godne, nie dali sobie strzelić gola i bezbramkowo zremisowali z drużyną, było nie było, jadącą na mundial (cóż z tego, że Serbowie przegrali niedawno z Nową Zelandią - piłkarze Kiwi w końcu też do RPA się wybierają). Na pewno niemała w tym wszystkim zasługa Fabiańskiego, pieszczotliwie zwanego przez agencję fotograficzną AP Photo ''Kukaszem''.

Wykukał tę piłkę z siatki profesjonalnie.

A zatem, uśmiechy na buźki i pamiętamy, że należy się cieszyć z małych rzeczy. Czasami brakuje nawet tego.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.