Vive przegrywa z HSV...

A przecież każdy, kto oglądał mecz, nie może być w do końca złym humorze...    

Z powodu niezależnych od nas, przejściowych i nader złośliwych problemów technicznych, galerie zdjęć z tego arcyciachowego wydarzenia możemy zamieścić dopiero teraz. Lepiej jednak późno, niż wcale, zwłaszcza, iż w przypadku "wcale" chybabyście nam nie darowały, prawda?

Vive stawiło dzielny opór jednej z najlepszych drużyn świata, ale praktycznie już w pierwszych minutach drugiej połowy losy meczu zostały rozstrzygnięte na korzyść HSV. Najwięcej problemów hamburczykom sprawiał Marcus Cleverly - nie dlatego, iżby nie mogli się oprzeć jego orzechowym oczom (jakby to było w naszym przypadku), ale po prostu dlatego, że świetnie spisywał się w bramce Vive.

Nie mieliśmy problemu z forsowaniem defensywy kielczan, ale Marcus to zupełnie inna historia. Bronił na światowym poziomie, odbił wiele trudnych piłek. - powiedział po meczu Krzysztof Lijewski. Krzysztof, który wraz z bratem Marcinem stanowił główną, ciachową atrakcję wieczoru - jedna z naszych czytelniczek doniosła nam, iż udało jej się spotkać Marcina i Krzyśka, wraz z dwoma innymi graczami HSV w jednym z krakowskich klubów. Zazdrościmy...

Mimo porażki trener Bogdan Wenta był spokojny. Na konferencji pomeczowej śmiał się i żartował, dziękował także kibicom - których przybyły na mecz jakieś nieprzebrane, niepoliczalne ilości - za wspaniały doping. z kolei Marcin L. odwdzięczał się reprezentacyjnemu trenerowi komplementami pod adresem kielczan: Obawialiśmy się bardzo tego meczu, dlatego cieszymy się, że udało się zwyciężyć. Jestem dumny z Vive Targi, z moich rodaków i chwała działaczom za to, jak wielką drużynę tu zrobili. I tutaj apel do pozostałych w Polsce: idźcie tą samą drogą - mówił.

Rewanż już w następną sobotę - 3 kwietnia. Trzymamy mocno kciuki nie pozbywając się upartych resztek nadziei. Przecież nie takie cuda się zdarzały, a piłka... wiadomo jaka jest.

P.S. Czy Wy tez w piłce ręcznej najbardziej uwielbiacie te momenty, kiedy odsłania im się brzuszek? Mmmmmm....

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.