Musimy przy okazji powiedzieć, że wieść o wyczynie Małysza była o tyle radosna, co niespodziewana. Wspaniała nowina gruchnęła w czasie,gdy nic nieprzeczuwające robiłyśmy sobie niewinnie relację z rozdania Siatkarskich Plusów. Nie wińcie nas jednak i psów ani innych czworonogów nie wieszajcie: w erze dominacji, wydawałoby się, austriackiej młodzieży (czytaj: Schlierenzauera), Adasiowe srebro, czy jakikolwiek inny kruszec majaczył poza zasięgiem naszych życzeń i wyobraźni. A jednak...
Przepraszamy zatem za opóźnieie, za karę wkładając na siebie parciany worek pokutny (no dobra, przesada, dżinsy z zeszłego sezonu) i krzycząć: GRATULACJE, ADAMIE MAŁYSZU!!! Kochamy Pana ;)