Alarm! Niemcy moga zostać bez trenera na Mudialu!

Uważacie, że środek lutego to za wcześnie, aby się o to martwić? No cóż, my tak nie uważamy.    

Zwłaszcza, że całe zamieszanie związane z tą sprawą, raczej nie pomaga niemieckiej drużynie w przygotowaniach.

Obecny szkoleniowiec reprezentacji Niemiec, Drugi po Klinsmannie, pierwszy Emotrener europejskiego sportu, najprzystojniejsza szara eminencja w dziejach i godny kontynuator szlachetnej tradycji nieskazitelnie białych koszul z podwiniętymi mankietami - Joachim Loew ma kontrakt, który wygasa w samym środku lasu, czyli 30 czerwca. Akurat jakoś tak na początku fazy pucharowej Mistrzostw Świata w RPA. A ponieważ my zakładamy, że Niemcy wejdą do fazy pucharowej - jesteśmy nieco zmartwione faktem, że nie zanosi się na przedłużenie umowy Loewa z niemiecką federacją.

A wszystko to ciągnie się już... od października, i najprościej byłoby stwierdzić, ze chodzi o pieniądze, prawdopodobnie jednak nie jest to aż takie proste. Loew, a wraz z nim Oliver Bierhoff, którego starsze z nas wciąż pamiętają jako nieprzyzwoicie przystojne ciacho z Euro 96 i pogromcę Czechów z tego samego turnieju, mają poważne trudności w dogadaniu się z niemiecką wersją PZPNu na czele której stoi ktoś równie seksowny jak Grześ Lato, czyli Dr Theo Zwanziger. Ów Zwanziger podpadł Joachimowi i Oliverowi ponieważ już po ich pierwszym spotkaniu przeczytali o sobie w znanej, lubianej i słynącej z rzetelności gazecie "Bild", iż ich kontrakty zostały pomyślnie przedłużone. Mniej więcej ten sam scenariusz powtarzał się jeszcze kilkakrotnie, aż do teraz, przy czym sprawa pozostaje tak samo nierozwiązana jak była, a sierotki Schweini, Poldi, Fringsi, Lahmi i inni wciąż wodzą ogromnymi oczyma z nowym (lub starym) Tatusiem, który zaopiekuje się nimi w trakcie Najważniejszej Imprezy Piłkarskiej Świata.

Nie jest dobrze, ale my już zapisujemy się na jakiś internetowy kurs trenerki. Zresztą, wydaje nam się, że z motywowaniem chłopaków nie będziemy miały najmniejszego problemu, a rysowanie tych wszystkich strzałek na tablicy nie może być przecież aż takie skomplikowane. No i możemy to robić nawet w ramach wolontariatu. No trudno.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.