I. Śpiew .
Po pierwsze, byle wokalistów byśmy w swojej elitarnej Ciachowej Liście Przebojów nie gościły, po drugie, przepiękny wysoki głosik, po trzecie, niesamowita skala głosu, po czwarte, intrygujący repertuar i wreszcie po piąte, drugiego takiego piosenkarza w szatniach piłkarskich szukać na próżno. My zresztą nawet nie zamierzamy tego robić, zwłaszcza, że w tej kanonierskiej odkryłyśmy prawdziwy diament.
II. Niezdecydowanie
Ten talent winny jest kilku nieprzespanych nocy Arsene Wegnera i co najmniej kilkunastu obgryzionych paznokci Ciach. Bo ileż można się decydować? Transfer do innego klubu to nie wybór stroju na randkę z Becksem, co tu jest do zastanawiania się? Dla Andrieja, wbrew pozorom, jest jednak całkiem sporo, a ze swoich przenosin do Londynu zrobił niezwykłą komedię, z niespodziewanymi zwrotami akcji. Kanonierskie fanki niech dziękują Bogu, że podobnych dylematów nie ma przy zdobywaniu goli czy podawaniu piłki kolegom. Choć z drugiej strony, Cesc Fabregas mógłby wtedy odwracać uwagę rywali i publiczności za pomocą swojego nagiego torsu. Panowie, powinnyście wspólnie to przemyśleć.
III. Zdolności komiczne
"Ktoś tu chyba minął się z powołaniem" - te słowa przywodzi nam na myśl kolejny już projekt z jego udziałem. A niech najlepiej świadczy o tym fakt, że jedna jego genialna mina z najnowszej reklamy Nike jest w stanie bardziej rozśmieszyć Ciacha, aniżeli upadający po raz enty w polu karnym Cris. Słodki Andriej to najprawdziwszy mistrz komizmu, nikt nie je sznurówkowatego spaghetti tak jak on...
IV. Wypowiadanie się na wszelkie możliwe tematy
Talent, a może raczej niewyczerpane jego złoża, mieli szczęście odkryć angielscy dziennikarze przy okazji Andriejowej przeprowadzki do Anglii. Z czego to nie zwierzał im się ten słodziak? O braku zaufania do tamtejszych fryzjerów ? Było. O tym, że kobietom powinna odebrać się prawo jazdy? Też. O fantastyczności C-Faba? Zgadza się. O bezużyteczności BlackBerry ? Oczywiście. Jaki zaś te wszystkie przemówienia miały cel, najprawdopodobniej nigdy się nie dowiemy, Osobiście obstawiamy na ciche marzenie o własnym programie - ''The Arszawin Show''? To mogłoby być nawet zabawne, jeśli tylko znalazłby się wakat na posadach "uroczych asystentek".
V. Doprowadzanie do płaczu Holendrów
Istnieje spore prawdopodobieństwo, że koszmary z jego udziałem śnią się Sneijderowi przynajmniej co trzecią noc, a Arjen Robben do dziś chodzi z tym do psychoanalityka. A wszystko to przez jeden mecz z pięknych czasów Euro 2008, kiedy to Rosjanie z Arszawinem na czele próbowali wytłumaczyć rozpędzonym Oranje, że może półfinał to oni jednak powinni obejrzeć w telewizji. Trwało to całe 120 min, Arszawin przebiegł z tysiąc kilometrów, ale cel został osiągnięty - z posiadaczami słodkich buziek się nie zaczyna i już!
VI. Uwodzenie dziewcząt.
Niby wygląda na młodszego od naszych najnowszych szpilek. Niby klata tak seksowna, jak my o poranku bez makijażu, z pomiętą twarzą i po śnie na niewygodnej poduszce. Niby fryzura jakby z innej epoki. Niby bardziej śmieszny niż zabójczo przystojny. A jednak... coś w sobie ma nasz mały Andriejek, co przykuwa nasz wzrok na dłużej i wywołuje nowe pokłady czułości. A co już takiego to jest, chyba pozostanie to jedną z największych tajemnic ludzkości tego stulecia.
Marina