Piosenka na Mundial - hit czy kit?

Bo nasze uczucia są wstrząśnięte i zmieszane. Co najmniej.    

I nie klaruje ich nawet pojawienie się w teledysku Drogby ORAZ Torresika. Stanowią oni oczywiście niewątpliwą zaletę utworu, aczkolwiek jest jedna rzecz, do której musimy się teraz przyznać otwarcie i szczerze - w naszej różowej redakcji nie tolerujemy Akona i wybór właśnie tego piosenkarza jako wykonawcy hymnu mistrzostw świata sprawia, że przynajmniej u nas ów hymn ma już minus dziesięć na starcie. Co tam jednak muzyka, popatrzmy na teledysk:

Co prawda przez pierwszą połowę nic szczególnie ciekawego się nie dzieje, ale potem zaczyna się trochę rozkręcać. Pojawia się Drogba, a zaraz po nim Torres i rozpoczyna się wielkie kolorowe strzelanie w wyniku którego z plam farby na niezidentyfikowanej ścianie pojawiają się kolejne oblicza naszych ulubieńców. I musimy przyznać, że w momencie gdy drogie nam twarze rozpryskiwały się w feerii barw na brązowym murze - poczułyśmy pierwsze dreszcze związane z nadchodzącym Mundialem. Czujecie? To wydarzy się naprawdę i to już za mniej niż pół roku! I oni wszyscy tam będą!

A wracając do piosenki i teledysku: co o nim sądzicie? Broni się jakoś, czy wolicie wuwuzele? Dodajmy, że w nagraniu wzięła również udział polska wokalistka, Ramona Rey z Gryfic, mamy więc tutaj narodowy akcent. Może to on przechyli szalę na korzyść pieśni...

Co sądzicie o hymnie Mundialu 2010?
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.