Zimowe podsumowania ciachowe: co ma piernik do wiatraka?

Czyli dlaczego dzisiejsze podsumowania niemal w całości poświęcone zostanie Kimiemu Raikkonenowi.  

Jeżeli rajd arktyczny nie jest sportem zimowym, to my już nie wiemy, co nim jest. Arktyczny, anyone? Na kole podbiegunowym się odbywający w dodatku. Kimi postanowił przypomnieć nam o sobie startując tam właśnie w barwach nowego zespołu Citroen C4 WRC. Startując ze zmiennym szczęściem, póki co, bo o ile pierwszy odcinek specjalny zakończył się dla niego rewelacyjnym drugim miejscem, to, niestety, w kolejnym Fin powtórzył niemal manewr z zeszłorocznego Rajdu Finlandii. Mianowicie wjechał w drzewo.

Dla spragnionych widoku Kimiego po długim okresie niebytności, mamy małą niespodziankę. Przed Wami kierowca w zimowej scenerii, nowych barwach i nieco chyba skróconej fryzurze:

Prawda, że granat i szary to najlepsze kolory w jakie można odziać naszego Icemanka? Zwłaszcza w zestawieniu z dymiącym Citroenem w tle. Dla utrwalenia - w bardziej statycznych obrazkach nadesłanych nam przez równie jak my spragnioną bytności Kimiego na Ciachach Czytelniczkę:

(Dziękujemy Gosiu!)

Nie możecie się już nam chyba więcej dziwić, że w ten weekend wyjątkowo słabo ekscytowałyśmy się rywalizacją skoczków narciarskich, mimo że z definicji loty jawią nam się jako ta bardziej atrakcyjna ich odmiana. Nieco ekscytacji dostarczył nam Adam Małysz, który w niedzielnym konkursie indywidualnym po pierwszej serii już był w ogródku, już witał się z podium, ostatecznie zakończyło się jednak szóstym miejscem. Chwile grozy przeżyłyśmy natomiast po nieciekawie wyglądającym upadku Adreasa Koflera, na całe szczęście, po szczegółowych badań w szpitalu okazało się, że poza stłuczeniami zwycięzcy Turnieju Czterech Skoczni nic się nie stało.

A cała zabawa skończyła się zwycięstwem Andersa Jacobsena. Jego również dawno u nas nie było, więc folgując Ciachowej skandynawskiej słabości, ogłaszamy go niniejszym zimowym ciachem weekendu. Jakieś protesty?

ruby blue

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.